6-cio latki - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 3    [ Posty: 21 ]

Napisano: 13 cze 2013, 12:11

Wczoraj można było obejrzeć próbę debaty na temat przymusu posyłania 6-cio latków do szkoły. Próbę, bo chociaż w studio zapewniono równowagę sił, z wyjątkiem prowadzącego Kraśki ale jego stronniczość i służalczość jest od dawna znana, to jednak za mało było czasu by zgłębić problem.
Strona ministerialna prezentowała styl \"tak bo tak\" + slogany w rodzaju \"dla dobra dziecka\". Druga strona posługiwała się faktami, ustaleniami, dowodami, statystykami, raportami. Z całą pewnością zwolennicy pozostawienia wyboru rodzicom byli o wiele bardziej wiarygodni od strony rządowej. Nawet pomimo przygotowanej przez TV szopki z samorządowcami, bodajże z Sandomierza?, którzy na wyścigi zachwalali rządowy projekt. Ale i tu nie uniknięto wpadki, bo przecież starannie wybrano stronę do potwierdzenia jedynie słusznego rozwiązania i dyrektor jednej ze szkół musiał przyznać, że zamiast dwóch odrębnych świetlic ma tylko jedną ale za to dużą więc Ok.

Jak się manipuluje faktami i jak się nagina prawo zostało w programie dowiedzione. Na zapewnienie ministry Szumilas, że sanepid bada wszystkie szkoły pod kątem przepisów sanitarnych i że wszystkie szkoły są pod tym względem bez zarzutu, pani rzecznik rodziców odczytała jeden z takich raportów sanepidu.

Brzmiał on mniej więcej tak: nie spełnia, nie spełnia, nie spełnia, brak, nie spełnia, nie spełnia, brak, nie spełnia, nie spełnia, nie spełnia, brak - ocena: dobra. W taki sposób, oczywiście na papierze, wszystkie szkoły mamy z kosmosu.

Powołując się na argument, że to dla dobra dzieci się robi ministra Szumilas mówiła, że sześciolatki strasznie chcą uczyć się pisać i czytać. Strasznie chcą a i podstawieni rodzice też to potwierdzali, że posłali dzieci o rok wcześniej do szkoły bo dzieci strasznie chciały uczyć się pisania i czytania.

Nikt oczywiście nie zająknął się ani słowem dlaczego też te dzieci tak strasznie chcą uczyć się pisania i czytania i muszą to koniecznie robić w szkole.

Ano, kilka lat temu, bo oni już znacznie wcześniej planowali posłać sześciolatki do szkoły, wprowadzono zakaz, powtarzam ZAKAZ uczenia dzieci w przedszkolach czytania i pisania, bo to przerasta możliwości rozwojowe tych sześcioletnich dzieci. ZAKAZ był tak srogi, że za jego łamanie groziły konsekwencje służbowe niepokornym przedszkolankom.

I oto kolejny cud Tuska. Ten sam sześciolatek, który jest za głupi by uczono go czytać i pisać w przedszkolu po przejściu do szkoły stał się genialny i już można go uczyć czytać i pisać. Absurd? A czyż ta władza nie jest władza absurdów?

Obecna w studio wieloletnia praktyk zwróciła też uwagę, że znakomite programy do nauczania w przedszkolach zostały wycofane tylko dlatego, by nie dawały argumentów przeciwko wcześniejszemu przymusowemu posyłaniu dzieci do szkoły. Natomiast programy nauczania dla sześciolatków w szkołach z jednej strony, w niektórych zakresach wyraźnie przerastają wiek rozwojowy, a w innych infantylizują dzieci. Są więc kompletnie nie przygotowane.

Z jednej strony mamy więc rodziców walczących jedynie o prawo do wyboru czy posłać dziecko do szkoły czy też nie, którzy poczynili ogromny wysiłek, by przedłożyć argumenty na swoją rację. A z drugiej mamy arogancję władzy, która mówi tak ma być i koniec.

Ja nawet rozumiem samorządy, bo one walczą o kasę co z kolei ma związek z utrzymaniem zatrudnienia w szkołach. Ale jeśli mówimy o dobru dzieci, no to chyba to nie jest najważniejszy argument, bo dla dobra dzieci to można pozmniejszać liczebność klas i to będzie naprawdę dla ich dobra a nauczyciele zachowają etaty. Nikt na to nie wpadł spośród tak licznych dobrodziei naszych dzieci? Wątpię!

Z drugiej strony mamy arogancję władzy, która w ciągu sześciu lat nie znalazła ani jednego wolnego terminu na wysłuchanie argumentów protestujących rodziców, posługującej się przekłamaniami o dobrym przygotowaniu szkół i o tym, że przekazują samorządom wystarczające środki. Tym czasem wiadomym jest powszechnie, bo to nie są tajne informacje, że przekazywana subwencja na oświatę jest bardzo często zaniżona, tak że samorządy muszą ciąć wydatki gdzie indziej, by sprostać fanaberiom rządu.

Patrząc na całość tego problemu oraz na pojawiające się jakieś dziwne projekty na temat wychowania seksualnego od przedszkola oraz wysyłania tam już trzylatki doszłam do wniosku, że tu rzeczywiście chodzi o dobro ale z całą pewnością nie dobro naszych dzieci lecz o dobro manipulatorów, którzy chcą, jak najwcześniej uzyskać wpływ na indoktrynację seksualna naszych dzieci. Chodzi o to, by wychować sobie niewolników, którzy w dorosłym życiu nie będą się sprzeciwiać żadnym chorym pomysłom i będą w stanie uznać za normalne to co nie jest normalne.
~yola


Napisano: 13 cze 2013, 12:27

pomieszanie z poplątaniem
~sonia

Napisano: 13 cze 2013, 13:07

Niczym ministra Szumilas, bez konkretów. Wyłącznie ślina.
~yola

Napisano: 13 cze 2013, 15:15

twoja ślina yola!!!
~@

Napisano: 13 cze 2013, 16:43

Stać cię jedynie na przedrzeźnianie? Widocznie za późno posłali cię do szkoły.
~yola

Napisano: 13 cze 2013, 16:46

a ciebie tam rzadko widziano
~@

Napisano: 13 cze 2013, 18:13

Nie lubię czytać takich referatów.
Ja jestem za tym by 6-latki szły do szkół. Do odpowiednio przygotowanych szkół.
~Adam

Napisano: 14 cze 2013, 14:03

nie masz dzieci to sie nie odzywaj kolo
~janos

Napisano: 14 cze 2013, 15:38

a ja mam dzieci i wiem że w Europie tylko jeszcze 4 kraje oprócz nas mają obowiązek szkolny od 7 lat, a pozostałych jest poniże 7 lat i nie ma halo
~Sonia

Napisano: 14 cze 2013, 16:16

KRAJ POTRZEBUJE ROBOLI TO 5 LATKI DO SZKOŁY POŚLIJMY TYLE, ŻE JAK TE 5 LATKI WEJDĄ W LATA TO I TAK NIE BĘDZIE GDZIE PRACOWAĆ CZYLI WCZESNE POKOLENIE BEZROBOTNYCH NAM ROŚNIE.
~tyskie taaak



  
Strona 1 z 3    [ Posty: 21 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x