Hej, mam pytanie do osób które kiedyś wyjechały z Polski, tych co planują emigrację albo wrócili z niej. Niestety marne zarobki oraz brak perspektyw skłania mnie coraz bardziej ku emigracji. Co o tym sadzicie? Jakie macie doświadczenia z tym związane? Za każda opinie będę wdzięczny
Warto. Jeśli znasz język i jesteś odważny to nie ma na co czekać. Trzeba się jednak przygotować na to że na zachodzie też sie wymaga. Czasem nawet bardziej niż w Polsce. Ale też lepiej płacą niż w Polsce.
Praktycznie już wszyscy moi znajomi pracują na zachodzie. I nikt nie planuje powrotu.
Czemu na zachód ?
Ja polecam Norwegie - jezyka znać nie trzeba - wystarczy angielski, w budowlance to i polski wystarczy (w sklepie budowalnym wszystko opisane po norwesku angielsku i polsku)
U urzedzie pracy w oslo tez pracują polki więc wszystkie formalnosci tez się załatwi bez znajomości języka.
Jedyny problem to wysokie ceny alkoholu - ale tez i polski alkohol przemycany jest tam na potęgę i łatwo dostępny.
Podatek telewizyjny ten co tusku obiecal zniesc, co i tak go nikt nie płaci ale mają go podnieść w Nor jest sciągany dokładniej a wynosi w przeliczeniu na nasze cos kolo 800 zl ;(
Czemu wróciłem więc wróciłem ? Też sie kurna zastanawiam...
W swoim zyciu mieszkałem we Wrocławiu, potem Gdańsku, troche w Oslo, zwiedziłem całą Europę a i tak za kazdym razem do wracam do najbrzydszego miasta z paskudnym pałacem kultury i nauki widocznym z kazdego miejsca ;(
No własnie - gro moich znajomych tez siedzi za granicą. Przede wszystkim kasa ale tez inna mentalnośc ludzi i brak takiego ucisku fiskalnego i urzedniczego (US) jak w PL a jak się jest pracownikiem to traktyują Cie jak człowieka (oczywiscie sa wyjatki) a nie robota z pampersem
Moze jeszcze ktos inny sie wypowie?
Jakiś czas temu miałam możliwość wyjazdu na stałe do Kanady. Nie zdecydowałam się, bo zawsze chciałam i nadal chcę mieszkać w Polsce. Moja rodzina, która tam wyjechała mieszka, pracuje i dobrze sobie radzi. Ale bardzo tęsknią. Kuzynka sobie na początku tłumaczyła, że robi to dla dzieci, że jak się usamodzielnią wróci, że jeszcze to, jeszcze tamto... nadal tam jest. W Polsce zmarli tymczasem jej rodzice, posprzedawała mieszkanie i dom, teraz nie ma do czego wracać. Nie jest szczęśliwa, oderwała się od swoich korzeni, nowych jeszcze nie ma. Myślę, że dużo zależy od wrażliwości osoby. Niektórzy pojadą i dobrze się czują, inni tęsknią i żałują, ale często nie mają odwrotu. Nie zawsze pieniądz i wygodne życie zastąpią, no właśnie, co? Jak określić ten rodzaj przywiązania, który każe myśleć \"tu jest moje miejsce\".
No własnie - z jednej strony kiedy się nie ma naprawde dobrej pracy w Polsce to może byc cieżko. Nie ukrywam że z mojego doświadczenia ceny wielu towarów i usług w PL są wyższe niz na zachodzie a wiedomo jak z zarobkami.
Z drugiej strony kwestia rodziny i korzeni.
Trudny wybór.
W sumie nie wiadomo co robić do końca bo w Polsce raczej w najblizszych latach sie nie poprawi a moim zdaniem to dopiero poczatek kryzysu u nas:(
Trudny wybór.
Ale skoro się zastanawiasz, myślę, że brak Ci gotowości. Więc najprawdopodobniej będziesz sobie wyrzucać, że decyzja była pochopna, koniunkturalna. Nie jedź Zobaczysz, nie będziesz żałować. Nie samą pracą człowiek żyje, że sparafrazuję znane skądinąd słowa Polska jest fajna.
Betto ja wiem że jest fajna tylko co zrobić jak się ma 30 lat i ani własnego mieszkania ani widoków na nie tylko zycie od 1 do 1szego?
Czasem człowiek ma juz tak tego dość że nie spi po nocach. Ja nie chcę milionów - chce po prostu spac spokojnie bez strachu za co kupie buty jak się rozwalą. Myśle ze to dylemat wielu ludzi w moim wieku.