My się modlimy, za nich i za siebie. Ponieważ modlitwę stosujemy systematycznie już od wielu lat ,w ogóle nie mamy obecnie agresywnych wychowanków. Gorzej ze mną - wczoraj potrzaskałem krzesło i walnąłem głową w kasę pancerną w trakcie meczu Polaków z Macedonią.
Raczej wątpię. Pracuję już wiele lat w DD i jeszcze się nikt na mnie nie rzucił.I nie chodzi o to ,że ważę 112kg.Nigdy nie było ataku na wychowawcę. Może kilka razy( ze trzy) werbalne ataki.
Coś czuję, że to temat tabu...wychowawcy piszcie o realnych sposobach bo modlitwa i tulenie to dość kiepskie sposoby. Może zamiast Mosów i Mowów stwórzmy Przytularnię w której głównym zajęciem będzie modlitwa...