Cytowana notatka, mówi różnicach w opiece nad SENIOREM, którego niesamodzielność wynika z jego podeszłego wieku, a opiece nad osobą niesamodzielną (niekoniecznie dzieckiem) której niesamodzielność nie jest związana z wiekiem.
Weź ty się zastanów co ty piszesz.
Dorosły niepełnosprawny to nie tylko senior w podeszłym wieku, to sa ludzie w róznym wieku, nawet bardzo młodzi. I to nie jest tak, że niewpełnosprawnosć takiego seniora wynika z jego podeszłego wieku. Przyczyną sa choroby, często przewlekłe, a niektóre wynikające ze starzenia sie organizmu. Ale tez są to choroby , które moga dotknąć ludzi w każdym wieku. Tak jak chociazby taki Alzheimer najczęściej dotyczy starców ale są i osoby 30/40/50 letnie chorujące na niego. Kiedy mój ojciec leżał z zawałem w szpitalu, to na jednej sali z nim lezał 19 letni chłopak po zawale. Nie spotykasz się ze smiercią ludzi młodych, którzy nie sa starcami? Uwazasz, ze oni tak sobie umarli? Ale gdyby nawet przeżyli zostali by kalekami wymagającymi opieki. I jakby niesamodzielność seniora wynikała tylko z jego podeszłego wieku, to wszyscy senorzy w podeszłym wieku musieli by być niesamodzielni.
Ale nawet, to co uważasz, że tylko dlatego, że ktoś jest w podeszłym wieku, to juz mu sie nie nalezy opieka, ani rehabilitacja, tylko musi byc skazany na bolesne przykurcze. Ale za to opieka i rehabilitacja ma sie nalezec niesamodzielnym , a nawet i samodzielnym, których niepełnosprawność powstała nie w związku wiekiem, ale mogą byc w podeszłym wieku.
To jak to ma być ? Niewidomy od urodzenia 40 latek ma być zaliczony do opieki rehabilitacyjno- włączajacej, a jego rowieśnik, który został niewidomy w późniejszym wieku ma mieć opiekę hospicjalną. Czyli jak? ma iść do umieralni?
Ja pierdzielę, czyżby to sami rodzice dzieci wymyślili do spółki z rządzacymi na swoich tajnych spotkaniach?