Jak czytam, że minister czy inny premier wystosował apel w jakiejś sprawie, to wracają w pamięci czasy PRL-u.
Towarzysze I Sekretarze też zawsze apelowali z mównicy do narodu. I na apelach się kończyło.
Minister apeluje do wojewodów, wojewodowie do wójtów, wójtowie do kierowników, Pan Andrzej apeluje na forum, związkowcy apelują w internecie. Dziennikarze informują, socjologowie wyjaśniają, ktoś nawet napisze pracę magisterską na ten temat a życie toczy się dalej...