Ciekaw jestem czy oni mogli by to ustalić w sądzie pracy. Jeśli tak to ponoć prawie nic nie płacą.
Myślę że wielu powinno powalczyć. Najpierw oczywiście zacząć krucjatę od rozmowy z przełożonym.
Ok ale pracownik po jakimś czasie ma prawo domagać się ustalenia stosunku pracy w sądzie. Wygrana sprawa. Mówię o doświadczonych ludziach którzy już pokazali że znają się na tej robocie i którzy pracują kilka lat.
Nie dajcie się szmacić.
Macie na zleceniach to L-4, urlopy i macierzyńskie?