Witam, chciałabym sie zapytać Drogie Koleżanki i Koledzy, ja zajmuję się świadczeniami rodzinnymi, ale mam poważny problem z mamą swoją która nadużywa alkoholu, W pracy to nie za bardzo jestem w stanie o tym mówić, dlatego pisze na forum może tu uzyskam jakąś podpowiedź, Chciałabym generalnie wysłać ją na przymusowe leczenie bo o to aż się prosi, tylko że ja nie jestem w stanie chyba się pod tym podpisać, czy jest jakaś możliwość by ona nie wiedziała kto złożył wniosek o przymusowe leczenie??? Ona mieszka w innej gminie niż ja, czy gdybym zadzwoniła do tamtego GOPS-u , to czy mają GOPS ma jakaś władzę, by tam zajechać i skontrolować sytuację,( narazie chciałam ją postraszyć trochę, )TZn,. jest juz bardzo źle, ale ona problemu nie widzi , ja nie potrafię jej tego wytłumaczyć, leży cały czas pijana, udaje że ją głowa boli. i tak sobie pomyślałam czy po moim telefonie to jet możliwość by tam ktoś zajechał, czy musze składać specjalny wniosek o pomoc???? Podpowiedzcie
<<>> Błągam ......
Przede wszystkim - czego my wymagamy od naszych podopiecznych? Motywujemy ich do tego, żeby żeby napisali wniosek o przymusowe leczenie, a sami się boimy brać sprawy w swoje ręce. Nie oceniam, nie zrozum mnie źle. Rozumiem, że to są sprawy skomplikowane, boisz się, że matka będzie miała do ciebie pretensje. W gruncie rzeczy myślę, że jeśli leczenie się powiedzie będzie ci wdzięczna.
Tak czy inaczej najlepiej byłoby jednak napisać wniosek. Ale jeśli nie dajesz rady każdy sposób jest dobry, żeby ruszyć ze sprawą. Nie robiąc nic nie poradzisz absolutnie nic. Możesz porozmawiać z jakąś zaufaną sąsiadką, z którą np. mama utrzymuje kontakt, żeby wsparła cie w działaniach. Lub z kimkolwiek innym z otoczenia mamy - lekarzem, księdzem itp. Czym więcej sygnałów będzie dostawać tym wiesze prawdopodobieństwo, że trafi do niej. Sama skorzystaj z porady specjalisty (terapeuta w przychodni leczenia uzależnień - jesteś osoba współuzależnioną). Poradzi ci najlepiej co robić i jak robić. Zadzwonić do GOPS-u tez możesz. Przecież wiesz, że ludzie dzwonią do nas i anonimowo "uprzejmie donoszą". Nikt na forum nie jest w stanie powróżyć z fusów i odpowiedzieć ci na pytanie. Nie rozumiem dlaczego nie możesz o tym porozmawiać u siebie w pracy. Bo co? Będą śmiać się z ciebie jak dzieci w szkole? Przecież to nie ty leżysz pijana, a twoi współpracownicy to osoby dorosłe i jak mniemam profesjonaliści.
Nikt nie chce podjąć tematu, bo jak sama pewnie wiesz niewiele możesz zrobić jeśli twoja matka nie zechce się leczyć. Jak to pewien sędzia ujął- jest demokracja, ona jest osobą dorosłą, nieubezwłasnowolnioną, jeśli nie ma pod opieką nikogo a ma kasę na wódę, to może pić i co jej zrobisz? Możesz próbować, zadzwonić do tamtego OPS-u, możesz wysłać anonim, możesz ją podać do komisji, możesz próbować skłonić ją do leczenia i terapii, jak się awanturuje wzywaj policję. Możesz też wejść do terapeuty ds. uzależnień, porozmawiać, przedstawić problem, może on będzie w stanie przekonać twoją matkę, albo podpowie ci sposoby działania. Jeśli widzisz problem, działaj, nawet jak byś musiała się pod tym podpisać. "Większym grzechem jest nic nie robić, niż robić i się mylić"
U " siebie" po postu jest wstyd, i to taki wstyd co paraliżuje mnie strasznie , że nie mogę słowa wypowiedzieć, zostałam wychowana pod hasłem ' tylko nie mów nic co się dzieje w domu" I teraz mam tego efekt...... Że nie potrafię, nie chcę , boje się. No ale dziękuja bardzo za słowa otuchy....
Też mam podobny problem w rodzinie a sam jestem pracownikiem socjalnym, z tym że mam dobry kontakt z panią z MKRPA i pogadałem sobie z nią aby mnie trochę pokierowała , wiadomo -trudno rozwiązywać takie problemy na własnym podwórku. Myślę, że nie głupio byłoby abyś się skontaktowała z jakimś lektorem w dziedzinie uzależnień , nawet z innej gminy, na pewno coś doradzą. Powodzenia.
Uważam, że leczenie "na siłę" nie przyniesie efektu.
Na Twoim miejscu widziałabym tylko jedno wyjście: zabrałabym ją 2 - 3 razy ( nawet na siłę, lekko podpitą) na mitting AA. Oczywiście w Twoim towarzystwie.
Niech posłucha innych i MOOOŻE ??? zrozumie, że jest do nich "troszkę podobna".
A Ty sama zacznij od mittingu dla współuzależnionych czy grupy wsparcia - to da Ci siłę do działania.