Dzięki. Czyli idziemy w stronę Centrum, a powiedz mi Piotrze czy jedna administracja daje radę ogarnąć te placówki? Nie ukrywam ze dodatkowa admi. to koszty. lokal będzie z gminy, 2 wychowawców przejdzie ze starej placówki, zostaną zatrudnione 4 nowe osoby plus koordynator. Pedagog będzie na dwie placówki. odległość miedzy placówkami około 10km przez miasteczko.
U mnie są trzy placówki i centrum, jedna księgowa udało się przeforsować jeden budżet, ale wydatki rozdziela na trzy placówki i wylicza koszty oddzielnie.Na razie ogarnia wiec zależy ile u Ciebie miałoby być placówek. Centrum jest w jednej z placówek, pozostałe dwie są położone kilkanaście km od centrum, koordynatorzy dojeżdżają i rozliczają się z księgową z wydatków. W centrum mamy psychologa i pedagoga na trzy placówki. Dwie placówki są 14 osobowe jedna 30 osobowa.
A kak działa podział kosztów ? nie bardzo rozumiem, tzn. że budżet jest tylko na centrum ? a koszty się dzieli tylko informacyjnie ? ale wtedy wszyscy by byli zatrudnieni w centrum i oddelegoeani do pracy w poszczególnym domu ?
Wiele pytań, i pracy przed nami....
Jeżeli 1 budżet to do każdej placówki jest oddelegowanie do konkretnej placówki, każda placówka ma założone oddzielne księgi na podstawie których wylicza się koszty utrzymania. Sprawa jest prostsza bo każda placówka jest w innych miejscach i koszty jest łatwo skalkulować i monitorować. Pracę osób zatrudnionych bezpośrednio zatrudnionych w centrum jak np. dyrektor czy księgowa dzieli się proporcjonalnie na wszystkie placówki. Poza tym oczywiście żeby uzyskać zgodę wojewody, powiat uchwalił statuty tym jednostkom i regulaminy.
Jolu, bo tak przepisy czytają i interpretują różni prawnicy, a następnie takie dają wytyczne urzędnikom; absolutnie nie chcę nikogo obrażać - prawnicy i urzędnicy to też ludzie .
Otóż, zamysł funkcjonowania Centrów był taki, aby nie obarczać niezbędną \"czapą\" administracyjną małych 14-osobowwych placówek op-wych (chwała za taki pomysł).
Ale tu jest spora nie spójność. Jedni uważają, że to tylko wspólne Centra dla odrębnych placówek (zatem samodzielnych jednostek budżetowych, a wiec dyrektor, księgowa, kadry, itd, statuty i regulaminy - czyli nie ma mowy o jakichkolwiek oszczędnościach) - to rozwiązanie byłoby nielogiczne i nieekonomiczne, ale pewnie zgodne z dosłownym zapisem prawa (jednak po to są inteligentni ludzie, którzy do suchego zapisu potrafią dorzucić logikę ).
A inni przyjęli rozwiązanie takie że, zgodnie z logiką i racjonalizacją kosztów Centrum jest jednostką budżetową a placówki pod nim funkcjonujące są tylko jednostkami organizacyjnymi Centrum. Zatem jeden dyr, gł. księgowa, kadry, budżet, itp. psych, pedag, wychowawcy i prac. socjalny.
MPiPS odpowiada, że wychowawcy i prac. socjalny jest zatrudniony w placówce, bo taki zapis jest w ustawie, że w placówkach zatrudnieni są wychowawcy i prac. socjalny - no to \"trzeba ich przyporządkować w placówkach\" i już.
Pozdr.
Słuchajcie kochani, filia nie przejdzie - jeśli ma być dodatkowa placówka to UWAGA !!! - znów kłania się interpretacja suchych przepisów - do wspólnej obsługi wcale starosta czy prezydent nie musi powoływać centrum administracyjnego (jest zapis, że MOŻE , ale nie że MUSI). Ustawa mówi, że starosta może zapewnić wspólną obsługę administracyjną placówek op - wych. Zatem, jeśli jest taka administracja już istniejącej placówki to może wg. mnie (i prawników tu i tam ) zapewnić wspólna obsługę, ale żeby nie nazywać jej administracją jednej placówki do obsługi dodatkowo drugiej - lepiej wskazać w uchwale, że wspólna obsługa administracyjno - ekonomiczna i organizacyjna mieści przy ul.......... - adres placówki przy której jest dotychczasowa administracja. niektóre samorządy tak zrobiły i bez problemów. Pozdr.
Tylko , że taki zapis powoduje obciążenie finansowe tej placówki w której się znajduje administracja i ta placówka jest automatycznie droższa. A w przypadku centrum zapis w ustawie pozwala na równomierne podzielenie tych kosztów na wszystkie placówki. A gdzie jest wtedy dyrektor. A co do tego, że starosta może a nie musi , tylko szkoda tylko , że nie rozumie.