Jestem przerażona losem dzieci z placówek, które mają pozamykać na przełomie kilku lat! Skąd wezmą tyle rodzin zastępczych, rodzinnych domów dziecka? jaka pewność, że nie będą tego robić dla pieniędzy? strach się bać! Mam nadzieję, ze znajdzie się ktoś mądry tam u góry i zatrzyma proces uchwalania nowej ustawy!
założenie niby dobre, ale jak każda sprawa tego typu ma drugie dno, wśród kandydatów na rodziców zastępczych znajdą się i tacy, którzy połakomią się na pieniądze.
Coś mi się wydaje ze Roman pracuje w niepublicznym (prywatnym) domu dziecka robi to oczywiście dla idei, a pracę w placówkach uważa za relikt komuny.
Drogi Romanie dopóki w kraju nie stworzy się właściwego sytemu zastępczej opieki nad dzieckiem, często trudnym, sytuacja dzieci nie ulegnie zmianie. Może Roman wskaże inny europejski kraj w którym finansowanie opieki państwo przekazało samorządom, a te wiadomo....
a ja myślałam, (naiwna) że jest tak, że najpierw są dzieci, którym trzeba z różnych przyczyn zapewnić opiekę i to z powodu tych dzieci powstają różne, inne instytucje, całe szczęście trafiłam tutaj i już wiem jak jest naprawdę, dziękuję.. co do powołania to brakuje go wśród wielu zawodów, od tego są dyrektorzy placówek, by takich delikwentów odrzucać, a w dalszym ciągu bywa tak, że wystawia się im dla świętego spokoju dobre opinie z praktyk, stażu itp. robiąc im przysługę i krzywdząc przy okazji innych, z którymi będą pracować.
Ireno czy pcpr, mgops-y, śds, dps, śś i inne instytucje powstają po to, by ludzie mieli pracę? bo patrząc na to co piszesz przecież nie chodzi o ich dobro..?
Tak, jestem pracownikiem RDD i robię to tylko dla pieniędzy. 365 dni w roku po 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu i bez urlopu za astronomiczne wynagrodzenie 1500 złotych.
Kochana, jesteśmy młodym domem dziecka, bo liczymy zaledwie 2,5 roku. gwarantuję Ci, ze moje dzieci prywatne, nie mają tak - jak dzieci w placówce. A stwierdzenie wychowanków, ze nigdzie stąd nie mają zamiaru odchodzić, i nikt ich siłą nie zabierze - to o czymś świadczy. Są trzy grupy po 10 osób. Może nie damy im tego co mama i tata, ale co własciwie im dali ich biologiczni rodzice???? w naszym domu wychowawcami są sami młodzi ludzie, oddani tym dzieciom do granic mozliwości. Życzę wszystkim placówkom, aby mieli takich ludzi - jacy są u mnie!
Droga Ewo, RDD jest placówką samorządową, nie prywatną. Być może Platforma i te formy będzie chciała prywatyzować. Póki co jestem pracownikiem samorządowym na umowie o pracę z połamanym Kodeksem we wszystkich możliwych miejscach. To jest właśnie taki \"biznes na dzieciach\" o którym piszesz.
Drogi Romanie pracując w samorządowym RDDz zapewne Wiesz na jakich zasadach funkcjonują poszczególne typy placówek. Sama oczywiście jestem za prorodzinnymi formami opieki tylko -
wyobraź sobie biedny powiat i troje chorych dzieci na rózne nieuleczalne choroby w małym RDDz. Dyrektor rozliczany tam jest tak jak prawie wszędzie ze wskaźników czyli kosztów miesięcznego pobytu dziecka, a te przy niekiedy bardzo skomplikowanej sytuacji zdrowotnej mogą być wysokie i co jako osoba mało operatywna będzie odwołany. Troszkę kraczę, ale tak w obecnych realiach jest. W mojej JST toczy sie postępowanie administracyjne która jednostka ma płacić za pobyt dziecka w specjalistycznej placówce - czy jednostka z której pochodzi dziecko, czy jednostka na terenie której mieszka opiekun prawny dziecka. Dziecko w tym czasie tkwi w przysłowiowym DDZ i w zasadzie nikogo nie interesuje. Dzieci i zadanie opieki nad nimi przerasta wielu decydentów w wielu JST a \"kwity\" przysłowiowe lampki odebrały im resztki zdrowego rozsądku.