Widać,że nowa z was placówka..rozczulacie się nad sprawą za mocno.Wypalicie się.Poza tym ktoś powiedział-chodzi o kasę.Można pomysleć, że wam też.Walczycie o przetrwanie?
Przetrwanie swoją drogą (nie będzie dzieci nie będzie domów dziecka) ale coś jest nie tak skoro w ciągu miesiąca dzieci wracają do domu w którym działy się takie rzeczy.
Bez przesady Panzer..widocznie sąd tam na miejscu ma lepszą wiedzę i rozpoznanie,pewnie masę dokumentacji.zaufajcie innym instytucjom na miłość boską.
A co do placówek..no zaczyna się walka o przetrwanie i o dzieci..to być albo nie być placówki.
do zak - po pierwsze to co piszesz to jest zmiana miejsca pobytu (tak to się nazywa) a nie na probe- jeśli takie coś jest zasadzone to musi tez być brana pod uwagę opinia z placówki- z kogo składa się stały zespól w Twoim mniemaniu?. po drugie jak nie chcieli opinii to jest to bardzo dziwne i w to jakoś ciężko mi uwierzyć. po trzecie wcześniej nie pisałeś o matce że ma prawa ograniczone.po czwarte dopisze jak coś jeszcze napiszesz.pozdr.
zak pracownicy placówek wiedzą że z rodzina powinno się pracować dłużej, ale niestety to zwykle nie my podejmujemy decyzję o tym kiedy dzieci wracają do domu ... czasami bywa i tak, że po 30 dniach, gdy dzieciaki zaczęły w miarę możliwości fajnie funkcjonować ... tak bywa
to że nowa placówka to i pierwszy taki przypadek - stąd duże poruszenie