Napisano: 25 lis 2013, 22:55
Wreszcie jakaś sensowna dyskusja się nawiązała.
Ewo, zacytowałaś:
\"art. 9c: Członkowie ZI oraz GR zobowiązani są do zachowania poufności wszelkich informacji i danych, które uzyskali przy realizacji zadań\".
Wg mnie ustawodawcy chodziło o to, że poza ZI czy GR nie powinny być wyniesione żadne informacje, które te ciała nabyły w trakcie procedury. Stąd własnie na pierwszym spotkaniu członkowie podpisują stosowne oświadczenie.
Zaraz dodałaś, że \"Żadnej ze stron nie informujemy o źródłach naszej informacji\".
Jeśli karta \"A\" została sporządzona przez policjantów po interwencji domowej to oczywistym jest, że obu stronom znana jest osoba zawiadamiająca.
W innych przypadkach, jak choćby w tym opisanym przez Marię, byłaby pewna logika działania wg przepisu Ewy, ale... Jeśli przyjrzeć się reakcji pracownika socjalnego na zadane mu wprost pytanie przez osobę, wobec której istnieje podejrzenie, że stosuje przemoc w rodzinie \"kto na mnie doniósł?\" to... temu pracownikowi socjalnemu albo komukolwiek w jego sytuacji nic, tylko trzeba współczuć. Gnie się jak piskorz nie wiedząc, co odpowiedzieć lub czy może powiedzieć prawdę. Żaden go w takiej sytuacji przepis nie chroni ani mu mnie pomaga. Toteż trzeba odwołać się do doświadczenia życiowego, sprytu tudzież psychologii: tak lawirować w odpowiedzi, ażeby pytający nie otrzymał odpowiedzi wprost, ale był zarazem kontent z tego, że odpowiadający mu tak to zrobił, że mu taka odpowiedź wystarczyła. Można więc używać takich sformułowań, jak: \"po co panu/i ta wiedza?\", \"co to zmieni, jeśli panu/i powiem, kto nas o tej przykrej sprawie powiadomił?\", \"tutejszy ZI otrzymał informację, zdającą się być wiarygodną, ale którą jesteśmy zobligowani dogłębnie sprawdzić, że w państwa rodzinie dochodzi do przypadków stosowania przemocy\" itp.