Zakaz zbliżania się - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 1 z 2    [ Posty: 19 ]

Napisano: 20 lis 2013, 14:12

Bardzo proszę was o pomoc. Gdzie składa się wniosek o zakaz zbliżania się? Jak rozpoczać te działania.
Jestem w trakcie rpzygotowywania papierów rozwodowych. Mąż nie mieszka już z nami jednak cąły czas mnie nachodzi, grozi, straszy.
Proszę wkazcie etapy mojego działania, co robić
~Aniela


Napisano: 20 lis 2013, 16:49

poczekasz do wieczora !- a może i nie ?...może ktoś doradzi fachowo..

P.S
Aniela a swoją drogą - domyślam się, mam nadzieję - że miałaś do czynienia z ZI/ GR- więc dziwię się - czemu Ci nie pomogą? - czemu nie doradzą od strony prawnej ?
Twoja sprawa jest na etapie postępowania przygotowawczego na polu karnym ? czy jak? czy jest to postępowanie cywilne ?- bo to ważne. Zgłaszałaś przemoc i jesteś w procedurze NK?
Tu nie tylko chodzi o złożenie wniosku do Sądu o zakaz zbliżania , tu aż się prosi o ściganie na wniosek pokrzywdzonego - czyli Twój -z art.190 kk ( groźby.., piszesz o nękaniu ) lub 191kk może być też - o znęcaniu nie wspomnę- jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś . Piszesz , że jesteś w trakcie przygotowywania papierów rozwodowych - rozumiem ,że wiesz -iż spokojnie można by wtedy wnieść pozew rozwodowy.. ..z orzeczeniem o winie...bo za tym idzie kasa ,nie ?
~emilka

Napisano: 20 lis 2013, 17:25

Nie mam załozonej NK. Chciałabym rozwieść się bez orzekania o winie bo to szybciej. O kasę mi nie chodzi, mam go gdzieś. Tylko że cały czas mnie neka, grozi, itp. i chciałabym mieć taki zakaz. Nie wiem ejdnak jak to zacząć, co zrobić. Nie wiem też czy wówczas trzeba złożyć zawiadomienie czy można bez tego.
~Aniela

Napisano: 20 lis 2013, 20:50

zakaz zbliżania! - art.41 a kodeksu karnego ! ( to środek karny).
no widzisz czyli jedno wynika z drugiego ...są groźby z 190kk, 191 kk, może być też 207 kk- znęcanie psychiczne ( pewno ci ubliża , poniża)- jest zawiadomienie - Twoje - czyli dalej powinno być tak - według mnie . To moje zdanie .
1.złożony wniosek na Policji lub w Prokuraturze ( chyba , że pójdziesz i zawiadomisz ZI lub dzielnicowego i założą NK)-ale w tej sytuacji to bez sensu- jak sądzę- bo pewno zamkną procedurę NK z 18.1.2 ( brak kontaktu stałego..) brak zasadności, zdarza się...
2. Czyli jeżeli złożysz wniosek o ściganie j/w- to będzie to oznaczało ,iż zawiadomiłaś organa ścigania , które będą chciały pociągnąć męża do odpowiedzialności .
3. Po złożeniu wniosku zostanie wszczęte ( miejmy nadzieję) postępowanie karne .Postępowanie przygotowawcze jest jego częścią- możesz składać wnioski dowodowe, organa też będą robić swoje . Później wniosą akt oskarżenia i będą go popierać. Możesz dzwonić na Policję - gdy mąż będzie Cię nachodził w nocy - to będą uwzględniać i włączać jako dowód w sprawie .
4. Składając doniesienie o popełnieniu przestępstwa pkt .1i2 może pani podnieść , iż domaga się pani Orzeczenia wobec sprawcy zakazu kontaktowania się, zbliżania do pani osoby .... To wniosek . Takowy można powtórzyć przed Sądem - kiedy będzie pani przesłuchiwana.
5. Wyrok Sądowy skazujący dla męża byłby dla pani pomocny przy rozwodzie .

P.S Na każdym etapie będzie pani informowana o przebiegu sprawy , może pani wycofać wniosek - jeśli zgodzi się prokurator, wnosić zażalenie na wypadek umorzenia ( ale przy groźbach, nękaniu raczej tego nie zrobią ) i cóż- skoro zdecydowała pani pytać tutaj na forum - proszę to zweryfikować. Ale !żeby był zakaz zbliżania-musi być przestępstwo- czyli postępowanie karne .

Może odezwie się Jerry.
~emilka

Napisano: 21 lis 2013, 0:28

Ażeby policja mogła wnioskować do prokuratora o taki zakaz potrzebna jest mocna dokumentacja. Czyli interwencje domowe, sporządzone karty \"A\" przesłane następnie do ZI celem wszczęcia i kontynuowania procedury lub od razu zawiadomienie o przestępstwie złożone do protokółu na policji.
Ten środek karny, by przekonać do niego prokuratora, musi być mocno umotywowany. Same chęci nie wystarczą. Jeśli Anielo cierpliwie znosisz te \"szykany\" ze strony męża to zaświadcza, że nic takiego się nie dzieje. Po prostu mąż przychodzi do dawnego domu, może i do dzieci (jeśli je posiadacie), a Ty byś sobie tego nie życzyła.
To jeszcze nie podstawa do wnioskowania o zakaz zbliżania się. Ażeby go uzyskać trzeba niezbicie wykazać, że \"nachodzenie\" męża w czymś Ci zagraża lub też urąga zwyczajowym normom współżycia społecznego.
Proponuję konsultację z prawnikiem.
~Jerry

Napisano: 21 lis 2013, 10:00

...a mi się przypomniało jeszcze ..szewc w podartych butach chodzi

Jeśli okolicznością , która sprawia- że mąż Cię nachodzi - co zauważa Jerry- jest ( posiadanie dzieci)- czyli mąż chce kontaktować się z dziećmi- ..a ma do tego pełne prawo- dopóki Sąd nie postanowi inaczej ( a nie postanowi - czyli nie zabroni kontaktów na 100%) - to :
- można na pierwszej rozprawie o rozwiązanie małżeństwa wnioskować o skierowanie na postępowanie mediacyjne o ustalenie m.in właśnie kontaktów z dziećmi . Wtedy ustalacie warunki owych kontaktów ( np. wyłącznie poza domem np. , wskazujesz inne miejsca- praktykowali tak ludzie ..czemu nie ) i masz spokój. Spisujecie ugodę przy mediatorze- wnioskujecie do Sądu o zatwierdzenie jej i nadanie klauzuli wykonalności, Sąd zatwierdza a jeszcze się ucieszy - i gra. Oszczędzasz czas i pieniądze - i zszarpane nerwy.
Ale czynnikiem wykluczającym mediacje jest przemoc- czyli oznacza to , iż obecną sytuację ( nachodzenie) trzeba by uznać jako konflikt - i nie wszczynać postępowania karnego p/ mężowi. Uważam- iż można więcej ugrać - dogadać się - bo Sąd załatwi to po swojemu i nie masz gwarancji że będzie po Twojej myśli.
P.S popytaj o szczegóły- warto.
~emilka

Napisano: 21 lis 2013, 12:05

Aniela opisała szczątkowo sytuację ze swojego punktu widzenia. Trudno oczekiwać, aby opisywała fakty niekorzystne dla niej i wcale nie chcę powiedzieć, że prawda leży gdzieś po środku, bo czasami tak nie jest. Chcę powiedzieć, że to samo zdarzenie opisywane przez różne osoby, stojące w różnym miejscu od epicentrum wygląda inaczej, a czasami zupełnie inaczej.
Zakaz zbliżania się jest środkiem karnym orzekanym przy wyrokach skazujących, a nie na życzenia jednej ze stron konfliktu.
\"Sąd może orzec obowiązek powstrzymywania się od przebywania w określonych środowiskach lub miejscach, zakaz kontaktowania się z określonymi osobami, zakaz zbliżania się do określonych osób, zakaz opuszczania określonego miejsca pobytu bez zgody sądu lub nakaz opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym, gdy sprawca popełnił przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności na szkodę małoletniego oraz wobec sprawcy, który popełnił przestępstwo z użyciem przemocy\".
Jeżeli występowało przestępstwo opisywane w art. 207 kk lub inne to powinien był wiedzieć o tym dzielnicowy, ZI, sąd. Jeżeli przychodzi taki pomysł do głowy podczas sprawy rozwodowej to MOŻE świadczyć o typowym dla tego okresu w życiu człowieka kryzysie emocjonalnym oraz o chęci odwetu na partnerze z nokautem włącznie.
Anielko, najlepszą pomoc uzyskasz w realu: policjant, prokurator, psycholog no i prawnik. Wszyscy ci specjaliści są zatrudnieni urzędach gminy lub ops i udzielaja porad bezpłatnie.Szukając porady tutaj niepotrzebnie rozbujasz i tak niespokojne emocje.
~Ewa

Napisano: 21 lis 2013, 14:53


To jest forum. I dlatego na końcu wypowiedzi : mojej - jak i Jerrego padły słowa - by autorka postu zweryfikowała informacje i skontaktowała się z prawnikiem . I jest ok.
Jakiekolwiek propozycje, modele postępowania, sugestie , rozwiązania na forum , jak choćby te wyżej - są tylko suchymi informacjami- które trzeba odnieść do rzeczywistości i samemu zadecydować co dalej. I sądzę- że każdy to bierze pod uwagę .
Po to jest forum...różni ludzie, różne rozwiązania ..jednego problemu .

P.S kryzysu emocjonalnego - jego związku -z rozwodem i ewentualnie przemocą w tle - ja nie rozumiem ...ale chętnie poznałabym Twoje stanowisko . Bardzo.

~emilka

Napisano: 21 lis 2013, 15:30

nie rozumiesz związku kryzysu emocjonalnego z rozwodem?
a to ciekawe - bo akurat rozwód to jedna z najbardziej stresogennych sytuacji w życiu i zwykle powoduje powazny kryzys emocjonalny.

inna emilka

~emilka

Napisano: 21 lis 2013, 16:38

Nie mam stanowiska ale mam pewną wiedzę nt. emocji podczas rozwodu. Swoją wiedzę opieram nie tylko na obserwacji zjawiska, bo mogłaby być niepełna, a wnioskowanie błędne i stereotypowe, ale przede wszystkim na wiedzy naukowej i doświadczeniach w roli pomagacza. Statystyki podają, że rozwód obok śmierci bliskiej osoby, utraty pracy, choroby, zmiany miejsca zamieszkania są najbardziej stresogennym, a nawet traumatycznym przeżyciem w życiu człowieka. Często pojawią się żal, złość, obarczanie winą, poczucie zagubienia, niezrozumienia, chęć odwetu, nowe nadzieje przeplatane niską samooceną, poczuciem wykluczenia, utratą wiary w przyszłość i drugiego człowieka skutkujące depresją i dalej farmako- lub psychoterapią. Obok problemów psychosomatycznych pojawiają się problemy finansowe. Rozwodzący się rodzice walczą o dzieci i w ten sposób dalej burzą ich mocno nadwerężone poczucie bezpieczeństwa.
Decyzja o rozwodzie nie pojawia się nagle, zwykle poprzedzona jest krótszym lub dłuższym okresem rozdzielenia wspólnoty połączonej z ciągiem zmiennych stanów emocjonalnych. przewlekły stres w istotny sposób ogranicza zdolność do racjonalnego rozumowania i postępowania. Odsyłam do literatury przedmiotu: Erving Goffman- „Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości”




~Ewa


  
Strona 1 z 2    [ Posty: 19 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x