W sytuacji, gdy organ administracji publicznej nie zastosuje się do ocen i wskazań sądu, wówczas uzasadnia to możliwość zaskarżenia aktu lub czynności na tej podstawie i spowoduje jej uchylenie przez sąd. Stanowi to gwarancję przestrzegania przez te organy związania orzeczeniem sądu administracyjnego (wyrok z dnia 25 lutego 2009 r. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, sygn. I SA/Gl 747/08, LEX Nr 489460).
W samym wyroku schemat wyliczenia jest poprawny - ale tam nie widać kwot.
Przykład który podał Ten z Łopieki jest bardzo dobry i pokazuje, jak jest poprawny schemat (a na marginesie: błędny, a niestety spotykany schemat zbudowany na przykładzie Tego z Łopieki byłby taki:
Są 2 osoby w rodzinie, ich dochód wynosi: 2000 zł + 2200 zł = 4200 zł,
Kryterium 300% dla tej rodziny wynosi: 528 zł x 2 osoby x 300% = 1056 zł x 300% = 3168 zł,
więc można osobę zobowiązaną obciążyć kwotą 4200-3168=1032zł.)
Schemat jest więc dobry - ale we wczesnym poście Absurdalnej pojawia się konkretne wyliczenie gdzie faktycznie wygląda to tak, że od dochodu DANEJ OSOBY odejmuje się kryterium RODZINY. To wyglada faktycznie na błąd w obliczeniach (bo skąd ta 2?). Trudno to rozstrzygnąć nie widząc wyliczeń i konkretnych liczb w samym orzeczeniu.
A żeby jeszcze było gorzej, to rozumiem że jest tam 5 osób zobowiązanych. Zgodnie z art art. 61 ust 2f u.p.s. w wypadku braku jakiejkolwiek współpracy ustala się opłatę proporcjonalnie do liczby osób zobowiązanych - i to jest górna granica. Jeśli np. brakująca kwota była 3000 zł, to maksymalna opłata na osobę wynosi 600. Jesli ktoś jest zamożny i odmówi wywiadu etc - to jest tyle, ile można mu przypisać. Podobnie, jeśli ktoś jest ubogi i nawet ma dochody 0, ale nie chce współpracować z pomocą społeczną - to też taka jest ta "karna" opłata. Więc to jest dodatkowy ogranicznik, który chyba tutaj MOPS całkowicie zlekceważył (niezależnie od błędnych wyliczeń na początku).
No chyba że jest tak, że jak ktoś całkiem olewa i nie współpracuje to płaci za karę 600, a jak jest taki głupi żeby udzielić wywiadu - to płaci np. 1600...
Jeśli sąd faktycznie się pomylił w rachunkach (trochę zgroza...) to też zgrozą jest to, że SKO nie zauważyło i nie wniosło kasacji. A wszystko się zaczęło od błędnego wyliczenia (to akurat nie budzi wątpliwości). A więc kilka osób miało robotę (SKO, WSA), osoba zobowiązana ma trochę nerwów - ale adwokat zarobił:) Tys piknie.
Tak, zobowiązanych do odpłatności było 5 osób, jednak z racji tego (wg MOPS) i przy pierwszej decyzji, i przy drugiej (obecnej) jednej osobie wyszło do płacenia 5zł (zadeklarowała w umowie ta osoba 100zł), trzy nie muszą płacić nic, a ja mam płacić całą resztę...
Ja już się gubię w tym interpretacjach wyliczeń. Nie wiem co jest poprawne, a co nie, ale jak słusznie zauważacie - jeśli były błędy w wyroku WSA to mogło SKO wnieść skargę kasacyjną. Skargi nie wniesiono. Wyrok się uprawomocnił. Więc uważam, że powinni dać mi spokój i w decyzji wskazać kwotę jaką podał WSA.
Wywiad został przeprowadzony u całej 5-tki zobowiązanych. Jednak przed wywiadem zostało mi to słownie przedstawione tak, że opłata będzie rozłożona proporcjonalnie. Zostałam więc wprowadzona w błąd?
Hm napisałem post, ale zniknął.
Jeśli Pani powiedziano że opłata będzie proporcjonalnie - to powiedziano chyba prawdę... ale potem pani Stasia uznała, że gminie przydadzą się pieniądze i naliczyła "ile wlezie". Poważniej: wydaje się oczywiste, że skoro górna granica sankcyjna wynosi 420 zł (2100:5=420) - i to jest opłata wyliczona przy braku współpracy osoby z MOPS, to tym bardziej przy współpracy nie może być wyższa. Inaczej byłaby to "kara za naiwność": jesteś taki głupi że udzielasz wywiadu - a to zabulisz! trzeba było nie udzielać, byłaby opłata niższa"
Nie wiem, czy już są orzeczenia na ten temat.
Dziękuję za wyjaśnienie.
Bądź co bądź MOPS i pierwszą swoją decyzją (2300), i drugą (1600, pomimo prawomocnego wyroku) mnie "skrzywdził".
Tym bardziej cieszę się z wyroku WSA.
Niestety ludzie bez dostępu do pomocy prawnej wpadają w takie pułapki, a później mają długi nie do spłacenia.