Przez 12 miesiecy mamy prawo funkcjonować w oparciu o stare przepisy (dotyczy placówek funkcjonujących przed wejściem w życie ustawy) zatem przyjmować po staremu i tyle.
Dobre dobre (ale jaja) - popieram w 100%.
Poza tym Art. 95. 2. Umieszczenie dziecka poniżej 10 roku życia w placówce opiekuńczowychowawczej
typu socjalizacyjnego, interwencyjnego lub specjalistycznoterapeutycznego
jest możliwe w wyjątkowych przypadkach, szczególnie gdy
przemawia za tym stan jego zdrowia lub dotyczy to rodzeństwa.
A kto mi udowodni że to nie jest wyjatkowa sytuacja (każde na dobra sprawę umieszczenie to taka sytuacja).
Nie dajmy się - pozdrowienia.
A może właśnie nie przyjmować. Dlaczego tylko my mamy mieć dylematy wynikające z głupich przepisów. Jak pojawią się problemy, to zaczną się zmiany. Po co się podkładać a potem tłumaczyć? Za chwilę praktyka kierowania dzieci poniżej 10 r. ż. przestanie być sytuacją wyjątkową, a stanie się normą. Pewnie jakiś \"obrońca pokrzywdzonych\" to wypatrzy i znowu obsmarują bidule w prasie. Przecież to nie nasz problem tylko tych co kierują do pieczy zastępczej. Nie wyręczajmy innych z ich obowiązków.
chyba masz trochę racji - etatysto......twardo na swoim i już - z nami mało kto się liczy więc czemu my wciąż mamy być tymi co zawsze pomagają w trunościach......gorzej jak są miejsca interwencyjne - wtedy - w nocy, o północy trzeba przyjąć każdego dzieciaka - bo chyba to lepsze niż jakby go mieli na komisariacie trzymać po jakiejś comowej interwencji....a przecież ani pcpr - y ani sądy ze swoimi kuratorami w nocy raczejracują - bojęsię, ze dzisiaj w nocy przywiozą, ja jutro wszystkich poinformują, ale ponieważ nie będzie go gdzie zabrać i tak zostanie bo przecież na ulicę nie wystawisz
A rodzinne pogotowia? Dziecko z interwencji poniżej 10 r.ż. tam powinno trafiać.
Dopóki nowa ustawa i nowe rozporządzenie będzie TYLKO naszym problemem, dopóty nikt się tym nie zajmie. W normalnych krajach zanim dziecko trafi do placówki, to odpowiednie służby muszą udokumentować, że zrobiły wszystko by pomóc rodzinie. U nas winnymi tego, że dzieci są w placówkach są ... placówki.
zgadzam się z etatystą!!!!nie wyręczajmy innych z obowiązków.psioczymy, ale robimy co chcą, a oni dowalają nam więcej, bo przecież sobie radzimy...trzeba mówić głośno, pytać, drążyć byle nie siedzieć cicho, ale to dyrektorów rola