Elin Krantz. Zaprawdę, historia jej żywota stanowi przestrogę pierwszej wielkości i mocy dla wszystkich nie mogących się nachwalić multi-kulti,. Nie przeczytacie tej historii w „Gazecie Wyborczej”, „Wikipedia” również milczy, a nawet autor „bloga Biszopa” nie wspomina o tej sprawie. Niemniej jednak jest to prawda.
Pani Elin Krantz, Szwedka, była typową zwolenniczką śniadego prącia, tyle tylko, że nieco ładniejszą. Nie poprzestała jednak na ciupcianiu się z imigrantami – aktywnie wspierała imigrację Azjatów i Afrykanów do swego kraju. Była członkinią fejsbukowej grupy „Lubimy różnorodność”. W końcu, będąc postępową ponad miarę, zagrała w klipie „Mix it up!”, w którym promowała mieszanie ras w Szwecji, a to w ten sposób, że przed kamerą dawała dupy Murzynowi. W trakcie pochędówy pani Krantz śpiewała hymn narodowy Szwecji, albowiem najwyraźniej było jej tak dobrze, że aż śpiewać się chciało.
Pani Elin Kranz została brutalnie zgwałcona i bestialsko zamordowana. Jej straszliwie sponiewierane ciało odnaleziono między skałami w lesie, a obrażenia sugerowały okropną i bolesną śmierć. Morderca użył naturalnej dla się broni, mianowicie pięściaka, i wytłukł z kobiety życie, wielokrotnie zadając ciosy w głowę. Sprawcą okazał się dwudziestotrzyletni, czarny imigrant.
Ciekawe, czy w ostatniej chwili swego życia, patrząc w czarną mordę swego oprawcy, pani Elin Krantz zmieniła zdanie co do imigracji i imigrantów?
https://barttp.blog.onet.pl/2011/05/01/zywot-postepowca/