a i tak najważniejsze jest żeby mieć tam święty spokój. Moja działeczka mieści się na końcu świata, rankiem odwiedzają mnie sarenki, nocą widać przemykające sowy. Skrzyneczka łomży, leżak, słuchawki na uszach, w których gra jakiś tool, kacik lub metallica i mnie nie ma....
łomża - dokonałbym lepszego wyboru. A już na pewno nie sięgnąłbym po ten syf z napiskiem "niepasteryzowane".
co do zestawu metalu - to też jak dla mnie nie bardzo. Bathory, Burzum, Samael....
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Passage i Ceremony of opposites to jedyne płyty, za które cenię Samaela. Łomżę odkryłem niedawno i zdradziłem swój leżajsk niebieski. Chociaż ostatnio najlepszą marką piwa jest "ta na promocji" :p