kierownik samodzielnej jednostki może nic nie robić sensu stricto związanego z placówką, może nie znać elementarnych zasad funkcjonowania śds-u, może siedzieć 8 godzin za swoim biurkiem, ewentualnie przejść się do toalety, może nie przygotować programu, planu pracy, sprawozdań na czas, może nie widzieć syfu, może pozwolić terapeucie na czytanie książki cały dzień, pracownicy mogą przyjść o której chcą do pracy i wyjść przed czasem, może nie robić kontroli, może nie robić zebrań, można mnożyć co może wszystko to czego nie powinien a może. To jest smutne, ale jest. Zarabia ok. 2500 na rękę, widocznie takie wynagrodzenie nie motywuje, żeby coś robić, ważne, że lista podpisana i jakoś się kula! High life!!! Jeśli chodzi o wynoszenie w torbie, to niekoniecznie musi być to jedzenie, tylko trzeba za łapę chwycić delikwenta. Uwierzcie, że jest domek, w którym tak jest. Można zrobić oczka jak lemurek.
popieram - kierownik może zlecić pracownikom przygotowanie ważnych dla placówki dokumentów, nic nie musi, może chwalić się że coś robi, szukać poklasku u terapeutów lub rodziców,
O jakiegoś czasu czytam forum i muszę w końcu zabrac głos. Jestem kierownikiem SDS. Na rękę otrzymuję 2000 zł. Przyjmuję pisma, odpowiadam na nie, odbieram telefony, tworze wszelką dokumentację związana z SDS, corocznie pisze oferty na konkurs ( Dom prowadzony jest przez organizację pozarządową), dodatkowo piszę około10 projektów aby pozyskac dodatkowe środki na : materiały na terapię, wycieczki, spotkania integracyjne, zajęcia kulinarne , komputerowe itp.Pisze sprawozdania z tych projektów, rozliczam je, zajmuje się współpracą z mediami. Jestem zawsze dla podopiecznych i pracowników, żyję tym Domem, załatwiam sponsorów itd itd.
Myślę, że takich ja ja jest więcej. Chciałabym dodac, że mam świetny zespół terapeutyczny. Ludzie wykształceni, pracowici, zarabiający najwięcej 1600 zł na rękę.
Nie liczymy już na to , że będzie lepiej. Raz na wiele lat ktoś z naszej kadry decyduje się zmienic prace na lepiej płatną.
System , w którym działamy nie jest dobrze pomyślany.
, jestem pracownikiem ŚDS,- rzekomo \'zastępcą \"wykonuję zadania takie jak Ty Graszka- mam 1600 na rękę- mój kierownik już dawno się wypalił- tobie gratuluję.
zazdroszczę zespołowi terapeutycznemu GRASZKI jeśli chodzi o wsparcie ze strony kierownika i nie tylko, niestety u mnie jest \"jeśli potrafisz liczyć - licz na siebie\". Projekty, dodatkowe środki?? - pomarzyć!!! Kompletna klapa organizacyjna. Zarobki 1300zł na rękę przy 17% dodatku za staż pracy. Terapeuci przestali się wysilać, nie ma premii, nie ma uznania. Uczestnicy z nudów wychodzą o 12-tej do domu, nikomu nie chce się już reagować. Dużo by pisać. Samej nie chce mi się wierzyć, że tak może być. Straciłam zapał ehh.
Agatko, tu potrzeba innego kapitana, Uczestnicy są wspaniali, żal mi, że nie otrzymują tego, co powinni. Moje wysiłki poszły na marne, dlatego straciłam zapał. Kiedyś ktoś powiedział, że jestem zbyt ambitna. Czy jest coś złego w tym, że chcę, aby statek płynął spokojnie, zgodnie z kursem? Coś złego w tym, żeby załoga i pasażerowie czuli się bezpiecznie? Użyłam metafory, ale mój ŚDS zaczyna przypominać łupinę ze śladami swojej dawnej świetności. Odszedł wspaniały kapitan i zastąpił go majtek ze statku kosmicznego. Jest więcej takich kierowników jak Graszka, ale u nas BYŁ - kiedyś. I chcę dalej pracować w naszym domku, ale kurcze nie tak jak teraz. No niemoc jakaś!!!!! Taczka nam zginęła. Pozdrawiam wszystkich wspaniałych kierowników i terapeutów, życzę powodzenia i wytrwałości w swoich dążeniach.
beti- wiem o czym piszesz. Ja pamiętam mój ośrodek sprzed kilku lat - ( 7 wstecz) , kierownika z ambicją i zapałem, pomysłami kadry- która jest wspaniała do dzisiaj, niestety kierownik usiadł na laurach, jest zgorzkniała, znudzoną kobietą.. Próbowałam się buntować- cała załoga, bez motywacji, premii, bez nawet opieprzania kierownika- ale tylko traciliśmy na tym, w pracy było nudno i brudno. Nie złamałam się, ponoć jestem za ambitna- ale się opłacało. Stworzyłam taką atmosferę- że ona się wstydzi swojej postawy przed załogą- nie odpuszczę- choć wiem ,że nie ja powinnam wykonywać wszystkie te zdania- mam za sobą ludzi - to jest ważne.
Beti .Jeżeli taczka rozwiąże Wasz problem i potraficie na niej wywalić kogo trzeba , to ja jestem gotów osobiście zasponsorować zakup takowej. W naszym przypadku nie da rady nawet dobry dżwig . Tak jest kobieta przyspawana do koryta.