oczywiscie, ze dobrze jesli sie zajmuja i nawet mnie cieszy, ze ich na nie stac... ale skoro stac to w imię czego kłamią w żywe oczy, ze na chleb nie maja... uczucia uczuciami ale wypadałoby zaspokoic najpierw potrzeby pierwszego rzedu
ale ta potrzebe mozna zaspokoic niekoniecznie wydajac 500 zeta na yorka... ale wlasnie przygarnac kundelka, który zapewne tak samo tego potrzebuje... czy moze wg ciebie lepiej kupic sobie ta milosc i przyznaleznosc?? jesli kogos stac niech daje nawet tysiace ale jesli ktos narzeka ze brak mu na chleb i zwraca sie o pomoc do ops to chyba jednak lepiej zeby te 500 zeta wydal na chleb a nie na yorka
Z moich doświadczeń wynika, że są to własnie najczęsciej kundelki, czasem wielkie jak diabli! he he
Miłości nie da się kupić, też mam takie doswiadczenia i obserwacje
Niech sobie mają, mnie to nie przeszkadza. I dobrze, bo oznacza to, że nie tylko są organizmami biologicznymi do trawienia i wydalania.
a nuż widelec... przeca u naszych klientów czesto się cuda zdarzaja... chociazby to, ze za jeden zasiłek rodzinny potrafia przezyc w troje cały miesiac... nie mówiac o oplatach za prad czynsz wode telefony internety itp. ;p
jesoooo Z a i niech sobie maja jesli ich nie glodza i dbaja o nie nalezycie... ale z moich doswiadczen wynika, ze w wiekszosci przypadkó nie sa to porzucone psiaki, które przygarneli tylko psy kupione za conajmniej 500 zeta... wiec gdzie tu sens i logika