Ja nie biorę podpisów. Na szkoleniu powiedzieli, że nie trzeba. Nigdy też nie robię wizyt 5 minutowych. Przy najniższej krajowej, na prywatnym samochodzie i bez ryczałtu na paliwie muszę kombinować, by jakoś mi się ta praca opłacała. Robię więc wizyty jeden albo dwa razy w tyg po 2 - 2,5h, gdzie czasem krótko trwają główne czynności, a reszta czasu to towarzyszenie, obserwacja funkcjonowania, relacji i bieżące korygowanie nieprawidłowych zachowań i nawyków.Karolinaaa pisze:
Monti, ja podobnie, z każdej wizyty notatka, dziennik wizyty z podpisami rodziny, ale bez godzin, do tego od 8 do 11 w biurze, potem teren. I również mam stracha. Jednego dnia posiedzisz u kogoś godzinę, a drugiego 5 minut.