Chcę podzielić się troską o pracowników DPS dla Dorosłych w Bytomiu. Wiem, że spowszedniało powiedzenie o prywatnym folwarku, ale w dps tak właśnie jest. Dziwię się, że nikt z władz miasta nie zainteresował się dotąd, że w tym dps rotacja pracowników jest tak duża, że niedługo braknie chętnnych do pracy choćby przez miesiąc. Dyrektoraka stwarza tak nerwową atmosferę, a do tego traktuje pracowników jak niewolników, którym można na plecy zrzucić każdą dodatkową pracę, bez względu na kwalifikacje i możliwości, byle tylko interes się kręcił. Jest wobec pracowników arogancka, niegrzeczna często obraża ludzi. Sama do pracy chodzi jak chce, tak jakby ten dps był jej prywatnym interesem, natomiast najdrobniejsze uchybienie pracowników doprowadza do awantury w dosłownym tego znaczeniu. Jak to pielęgniarka, uważa że zna się na wszystkim najlepiej, a tak naprawdę wiedzę merytoryczną ma nieiwielką. Za to pasją jej życia zawodowego jest robienie zakupów za publiczne pieniądze.
Ciekawa jestem, czy w innych domach jest podobnie, czy tylko u nas jest takie piekło. Doprawdy z obrzydzeniem rano wstaję do pracy, gdybym mogła dostać pracę blisko domu ze względu na moje małe dzieci, to ani chwili nie zostałabym, tutaj.
Pozdrawiam ciężko pracujących pracownków dps.