haha - widocznie słabo znasz środowisko.
Po raporcie o czasie pracy ucichły nieco głosy samorządowców, a MEN miał problem z ogłoszeniem zleconych przez siebie badań. Informację prasowa na ten temat znajdziesz tu: https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja ... pracy.html
Oczywiście, że nauczyciele dorabiali i dorabiają. Nie każdy nauczyciel może jednak dorobić. Dobry belfer z korków wyciągnie drugą pensję a czasem nawet lepiej. Czasem kolonie w wakacje (zarobek niewielki, ale wyjazd darmowy). Wielu prowadzi kursy, szkolenia. Możliwości do dorobienia jest wiele, ale nie każdemu się chce albo ma wiedzę i umiejętności poszukiwane na rynku, albo nie potrafi dorobić i pogodzić tego z pracą i rodziną.
~haha jak ci tak żal, to zostań nauczycielem. Ja nie miałem z tym problemu i dalej nim jestem .
opornie Wam idzie..więc może tak..nauczyciel dypl za 18 godz pracy dostaje załóżmy 2400 na rękę...więc jakby przełożyc to na 40 godzin to dostawałby 4800zł..czy to źle w porównaniu do innych co pracują 40 godz???
etatysto a gdzie jesteś nauczycielem?
Nie zrozumiałeś jednak. Po pierwsze pracują 20 godzin z dziećmi a nie 18 bo mają 2 karciane dodatkowo. Nie mogą sobie jak lekarze zejść 4 godziny wczesniej albo walnąć w kimono.O wszystkich wywiadówkach szkoleniach, radach, wycieczkach, dyskotekach, sprawdzaniach prac i przygotowaniu do lekcji nie wspomnę. Nie wpisuj się w ten żałosny chłopski pogląd co to uczycielki to nic robio tylko se pazury malujo.
jestem w szoku..nie 18 a 20..2 godziny więcej..jak to wytrzymać?No kurde szok..
całe szczęście,że nie mogą zejść 4 godz wcześniej jak lekarze...bo by wyszło 16 godz..a te wolne wakacje,święta to sie potem nie dziwię,że nagle jak powyżej 20 godz trzeba popracować jak większość społeczeństwa to bunt.Uważam,że jest zdecydowana ilość trudniejszych zawodów i trzeba pracować 40 godz.Tu za 20 taka wypłata jak inni maja za 40.Więc proszę nie mówta p.ierduł.
Widzę, że masz podstawowy problem z rozumieniem czym jest i jak wygląda praca nauczyciela. Nauczyciel pracuje 40 godzin w tym tylko część to godziny dydaktyczne z których jest rozliczany. Pozostały czas pracy przeznacza na inne zadania wynikające z zakresu obowiązków. To, że ktoś wymyślił sobie, że można wykonywać te same zdania co nauczyciel jednocześnie pracując więcej z grupą po prostu nigdy nie pracował jako nauczyciel, albo niesumiennie wykonywał swoje obowiązki (te poza godzinami dydaktycznymi).
Ciekawe skąd to nagłe zainteresowanie moją pracą? Podobno od niezdrowej ciekawości można dostać kociej mordy (cokolwiek to znaczy, to i tak nikomu nie życzę