Przeczytałam ten artykuł ze smutkiem. Oczywiście narasta w człowieku bunt, jak można tak kształtować młodzież? Jednak trudno jest mieć pretensje do władz Izraela, które dbają wyłącznie o własny interes. Pretensje powinniśmy mieć wyłącznie do naszych władz, które nie dbają o nasz interes. Nadal chcecie na nich głosować?
Podczas zorganizowanego w Warszawie spotkania poświęconego walce ze zjawiskiem określeń „polskich obozów koncentracyjnych”, prof. Dieter Schenk zauważył, że wspomnienia mogą być zbyt bolesne, więc w niemieckich rodzinach nie zadaje się krytycznych pytań, a dzieci oddzielają \"dobrego ojca\" od \"złego nazisty\".
- Niemcy wypierają pamięć o nazistowskich obozach w Polsce - twierdzi prof. Dieter Schenk. Jego zdaniem, autorom określenia \"polskie obozy koncentracyjne\" rzadko można zarzucić niedbałość, częściej jest to świadoma manipulacja. Schenk dodał, że w indywidualnej pamięci duma i wstyd pełnią rolę cenzora: uporządkowują przeszłość według własnych potrzeb - podaje Informacyjna Agencja Radiowa.
Niemiecki profesor, który doprowadził do rehabilitacji obrońców Poczty Gdańskiej dowodząc, że ich stracenie to morderstwo sądowe, zachęcał do bezwzględnego zmuszania autorów określenia o \"polskich obozach\" aby zamieszczali sprostowania w mediach. Sugerował też kontrolę światowej sieci internetowej za pomocą \"Google-alert\" dla wyszukiwania sformułowań obrażających Polskę i Polaków. Podkreślił, że z polskiej perspektywy używanie zwrotu \"polskie obozy koncentracyjne\", czy \"polskie obozy śmierci\" - jest nie do zniesienia.
Martin Mendelsohn amerykański prawnik mający doświadczenie w dochodzeniu odszkodowań dla ofiar ludobójstwa powiedział, że należy skarżyć do sądów autorów określeń \"polskie obozy koncentracyjne\". - Najlepiej robić to w sądach brytyjskich – radził Mendelsohn - bowiem w sądach amerykańskich byłoby trudno w tych przypadkach dochodzić sprawiedliwości. (...) Trzeba by udowodnić złośliwy zamiar autora wypowiedzi. Jednak - jak podkreśla prawnik - większość publikacji amerykańskich jest sprzedawana również w Londynie, a tam prawo stawia inny wymóg. W przekonaniu Martina Mendelsohna, proces przed sądem w Londynie przyciągnąłby z pewnością uwagę nie tylko tamtejszych mediów.
Polskie MSZ interweniował ponad 100 razy, głównie w Niemczech i USA. Przeważnie z dobrym skutkiem.