Pragnę zwrócić uwagę na sankcjonowanie w życiu publicznym nietolerancji a nawet terroryzmu społecznego. Do refleksji zachęciła mnie informacja z Włoch o ukaraniu ratownika zwolnieniem z pracy za zwrócenie uwagi dwóm gejom całującym się w miejscu publicznym.
Tak więc z jednej strony ma to być wyraz walki o równouprawnienie osób dotkniętych homoseksualizmem poprzez nawet nadmierne sankcje w stosunku do popełnionego wykroczenia. Zadziwiać może, jaką siłą dysponują organizacje gejowskie.
Z drugiej strony w Polsce mamy oto taką sytuację, że jeśli ktoś jest słuchaczem Radia Maryja, czytelnikiem Naszego Dziennika, Gazety Polskiej, zwolennikiem PiS-u to nie ważne czy mówi prawdę czy kłamie, czy ma rację czy jej nie ma. Obiektywne przesłanki są nieważne. Tych ludzi po prostu dyskryminuje się z racji samej tylko przynależności do pewnej określonej grupy społecznej.
Moim zdaniem te dwa przykłady pokazują iluzoryczność tolerancji w życiu społecznym. Ten kto ma władzę na społeczeństwem decyduje arbitralnie kogo tolerujemy a kogo dyskryminujemy. Tak więc żyjemy w państwie despotycznym, pozbawionym prawdziwych mechanizmów demokratycznych i realnej tolerancji i równouprawnienia.