Napisano: 14 kwie 2015, 8:00
Właśnie pechowcy życiowi tak mają. Dorabiają ideologię, a prawda jest brutalna i prosta-stary kawaler, stara panna, obydwoje zgorzkniali i zgryźliwi. Coś tam w świecie zobaczyli, czegoś liznęli i wydaje im się że są trochę ponad, a reszta im nie dorasta. Mało kto godzien, bo wszyscy ocenieni powierzchownie. A potem to już i nie ma gdzie bardzo pójść. Kończą się normalni znajomi, zostają tylko korporacyjne szczury. Będzie się włóczył/a po knajpach, dawała (brał) na lewo i prawo od podobnych sobie, pojedzie na wycieczkę z drugą starą panną, ale zdrowy chłop, czy zdrowa baba na takie towarzystwo patrzy z dystansem. Taka "mądra singielka", czy mądry singiel w gumofilcach, czy bez będzie pomiatał partnerem. Więc po co taki towarzystwo? Lepiej sobie wziąć kurę domową, czy piwosza w kapciach i z gazetą i mieć może uboższe finansowo życie, ale zachować zdrowie psychiczne i godność.