ze skrajności w skrajność.
Czy oświecenie (w sumie wredna epoka nie wiem czemu tak zwana) polega na mordowaniu nienarodzonych dzieci?
A może oświecenie polega mi.in. na tzw. aborcji okołoporodowej (zakazana w USA dopiero chyba przez Busha, dopuszczalna jeszcze w paru krajach cywilizowanej Europy)?
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
Władza kłamstwa. Zabronione jest poznanie przyczyn i zabronione jest usuwanie skutków. Nie ma edukacji seksualnej i propagowania antykoncepcji. Jest tylko przymus rozmnażania na ślepo. O to samo u nas walczą niektóre środowiska - o ślepe posłuszeństwo i bezmyślność w posłuszeństwie. Na szczęście u nas aborcja to problem marginalny. Jest sprawa rozdmuchiwana, ale nas nie dotyczy. U nas dzieci się rodzi jak się już przytrafi i raczej to się nie zmieni. Na zachodzie też aborcja nie jest problemem, ale tam się opłaca mieć dzieci, nawet samotnie wychowywać.
zgadnij jaki kraj ma najbardziej rozwiniętą edukację seksualną (w tym propagowanie antykoncpecji) a jednocześnie najwyższy odsetek nieletnich w ciąży i aborcji w Europie).
Wyciągnij potem sam wnioski.
Mówienie i propagowanie tzw. edukacji seksualnej prowadzi tylko i wyłącznie do rozbudzenia i do zwiększenia kłopotu a nie jego zmniejszenia. Nie tędy droga. Jest to zwykłe uczenie nieodpowiedzialności
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
"zgadnij jaki kraj ma najbardziej rozwiniętą edukację seksualną (w tym propagowanie antykoncpecji) a jednocześnie najwyższy odsetek nieletnich w ciąży i aborcji w Europie).
Wyciągnij potem sam wnioski."
Zgadnij, jaki kraj ma najbardziej rozwinięte w Europie szkolnictwo wyższe i co z tego wynika? Ten kraj ma jednocześnie najwięcej ludzi, którzy nic nie potrafią i nie są już w stanie się nauczyć.
Może jakość edukacji i wpajanego poczucia obowiązku i porządku w tych obu krajach jest jednakowa?
Podejście ilościowe niewiele znaczy. Liczy się podejście jakościowe. Może być kraj mający 1 000 000 żołnierzy, który nie będzie miał szans w starciu z 30 000 armią sąsiada.
Rankingi to jedno, a fakty to drugie. Polskie dzieci i młodzież znacznie się różnią od swoich rówieśników z Zachodu. Mają znacznie większy czynny zasób pojęć abstrakcyjnych, szybciej dokonują operacji logicznych, szybciej się uczą, nadal posiadają praktyczną umiejętność rozróżniania kategorii moralnych. Nadal respektują autorytet i stawiane im wymagania. Można wymienić wiele więcej.