Temat drażliwy kikak, niestety masz rację. Nie potrafimy się zorganizować, nasz głos jest niesłyszany szczególnie w kwestiach wynagrodzeń. Szczególnie pracownicy w małych, gminnych ośrodkach mają żenująco niskie wynagrodzenia i tu się ciągle ich przekonuje - nie ma środków na podwyżki. Pracuję 35 lat, w tym w pomocy społecznej od 25 lat, mam specjalizacje I i II stopnia, wiele szkoleń i moje wynagrodzenie brutto to 2400 , moje młodsze koleżanki mają najniższą

tylko taka reakcja pozostaje. W Polsce nie ma wytyczonej ścieżki zawodowej połączonej z wysokością wynagrodzenia-wszystko uznaniowe często zależne od sympatii bądź antypatii szefa. Traktuje się nas socjalnych marginalnie i taka jest rzeczywistość "SOCJALNYCH W POLSCE".