Jestem rodziną zastępczą dla brata od kwietnia 2007 roku. Brat jest agresywnym nastolatkiem, ubliża mi w obecności innych i poza nią. Zdarzyło się, że podniósł na mnie rękę i zdemolował mieszkanie, ponieważ zwróciłam mu uwagę, że pił alkohol. Coraz częściej zdarza mu się unieść na mnie rękę , a wyzwiska, zabieranie moich rzeczy jest na porządku dziennym. Bardzo często pije alkohol. Przyznał mi się, że palił marihuanę. Wiem także, że jest uzależniony od papierosów. Zaczyna nie wracać na noce tak zrobił z 15 na 16 listopada oraz z 21 na 22 listopada. W szkole był zawsze słabym uczniem, ale w tej chwili zaczęły się wagary, a oceny jeszcze tak złe nie były. Dzięki wagarom posiada już ponad 60 godzin nieusprawiedliwionych, a dzięki swojemu zachowaniu na semestr ma zachowanie naganne. Nie raz proponowałam, aby poszedł do psychologa ze mną, niestety za każdym razem usłyszałam odpowiedź odmowną. Co prawda co jakiś czas chodzi do psychologa szkolnego. Jednak w tej chwili czuję, że potrzebne by mu było leczenie uzależnień oraz terapia psychologiczna. Jestem w tej chwili bardzo znerwicowanym człowiekiem. nie potrafię funkcjonować jak normalny człowiek. Codziennie słyszę o mojego 15-to letniego brata, że to wszystko moja winna, bo jak to on mówi: \" Czepiasz się i mie prowokujesz\". Jestem nauczycielem w domu nawet nie mogę się skupić, aby przygotować się do zajęć. Zgłaszałam to w opiece Pani jednak miała przyjść na początku listopada i nie przyszła. Złożyłam wniosek do Sądu, ale z tego co przeczytałam wynika, że tylko mogą mu przyzać kuratora, bo dobro dziecka jest najważniejsze. Rozumiem to, ale ja sie boję o swoje życie. On mi grozi, że jak trafi do ośrodka to żebym czekała na dzień kiedy wyjdzie, bo on zrobi ze mie warzywko, że będzie mie torturował. A wogóle to stwierdził, żebym w Sadzie powiedziała, że się poprawił . Jeżeli tego nie zrobię to powie, że go glodzę i że mój narzeczony go pobił, a jego koledzy to potwierdzą. Nikt do mnie nie przychodzi, bo się wstydzę, żeby nikogo nie wyzwał. Zresztą stwierdził, że jak ktoś przyjdzie to on tą osobę popędzi. Mieszkam z nim sama i boję się już nawet zasąć. Mam 25 lat a moje życie to ruina:( Pomóżcie nie wiem, co oprócz tego wniosku mogę zrobić? Jak zrezygnować z funkcji rodziny zastępczej. Ja chciałam mu pomóc, a teraz boję się o swoje zdrowie i życie Błagam pomóżcie...