Moim zdaniem takie podejście czyni idiotów z autorów ustawy. I z nas też.
Jeśli bowiem uznać, że 7 ust. 12 naprawdę każe wypłacić ten zatrzymany dodatek, który już przepadł, na którego już nie ma decyzji, bo wygasła, to sąsiedni zapis ustawy o wygaśnięciu dodatku staje się IDIOTYCZNY, bo po co mówić o wygaśnięciu, skoro w dowolnym czasie trzeba będzie wypłacić i na cóż wtedy postawione w ustawie terminy 7 Czy ktoś potraf mnie logicznie przekonać, że nie mam racji? Proszę bardzo.
Jeśli z kolei stara zaległość na s nie interesuje, to pojawiają się zaraz pytania: czy na pewno, na jakiej podstawie, po jakim czasie, jak zdyscyplinować wnioskodawcę itd. Łatwiej mi zgodzić się z tezą, że po wspomnianych 2 czy 5 czy iluś tam latach można oficjalnie zapomnieć, ale że całkiem nie interesuje to już trudniej.