Jak Wasi wychowankowie spędzają czas wolny? U nas nowy dyrektor zarządził, że każdy wychowanek porusza się (oprócz wyjścia do szkoły) ze swoim wychowawcą. Gorzej jak jeden bierze grupę 15 osób w tym 3 osiemnastki i biegnie przez miasto do parku.Czyli na zakupy z nami, na spacer z nami, na rolki obok placówki z nami na ogród przed placówką z nami. Co Wy o tym sądzicie?
A jak wychowankowie mają nauczyć się samodzielności .Jak wychowywać to tak samo jak w domu- samodzielne zakupy, wyjścia do kolegów , na spacer itp. O groza ten dyrektor powinien przejść jakieś intensywne szkolenie.
to dobrze, dobrze...
jak macie studia, magistra w papierach i takich pomiataj łów, wręcz pacanów bez szkoły , a i bez honoru , odwagi dajecie z siebie robic, bez słowa protestu .........to ten despota Wasz , ma racje . Powinno mu wpaść do głowy kazać wychowawcy na kolanach podłogę szorować i jednocześnie lekcje odrabiać z dziećmi , z jednoczesnym powtarzaniem : kto ma szkole ten ma lżej.
Ludzi wykształconych pracujących w bidulach z pewnością nie czekałby los inteligencji okresu międzywojennego z którymi rozprawiał sie Stalin....nie miałby powodu
Być dobrym dyrektorem to sztuka. Pamiętam jak moja dyrektorka szorowała w towarzystwie całej kadry i i dzieci korytarz, a jeden z "ciekawszych" wychowanków przechodząc skwitował to komentarzem "szoruj kur.a szoruj"....
Trudna ta nasza praca...
no niestety, jakby na to nie patrzeć, algorytm dla hierarchii społecznych zawsze w człowieku się odzywa.
wychowawca w placówce jest po to , żeby było czysto i ugotowane, a dzieci przypilnowane...czyż to nie wspaniala kwintesencja naszej pracy.
Przede wszystkim posprzątane - żeby czysto było jak ktoś przyjdzie, po drugie ugotowane, żeby widać było ze wychowawca coś dla dzieci robi, no i przypilnowane dzieci - to jest wówczas, jak wypadku nie ma i krew z nosa nie leci
Wszystko pasuje. I jakby powiedział wychowanek: Do roboty! k........a , szybciej to zetrzyj !!!!!!!