....szkoły się Jej zachciało.... - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 4    [ Posty: 32 ]

Napisano: 20 maja 2015, 19:08

:evil:
Wita, i z nowym tematem wyskakuje.
bardzo chciałbym pomóc mojemu dyrektorowi, ale niestety nie wiem jak, nie potrafię zebrać argumentów. Może koledzy i koleżanki pomogą rzuci światło na zagadnienie. Otóż:
Dziewczyna ( wychowanka) konczy w tym roku gimnazjum. To jets tez okres wyboru nowego etapu kształcenia i wyboru szkoły. Wybrała. technikum weterynaryjne, ale....poza miejscowością w której jest placówka.
Na dniach zrealizowany zostanie formalny krok - spotkanie z doradca zawodowym dla zweryfikowania inklinacji edukacyjnych.
Dziecko zwróciło się do wychowawcy oraz do terapeuty aby ci zapoznali dyrektora z jej decyzją.

Dyrektor kategorycznie zanegował pomysł, : nie wyrażam zgody - mówi. koto będzie za to płacił. Ja na bilety nie dam - krzyczy. :lol:
No i teraz jest dość przewrotne zadanie: coby tu zrobi żeby tego dzieciaka do tej szkoły nie pościć???

chciałbym pomóc, ale odnajduje więcej argumentów za tym kształceniem, niż przeciwko. Trzeba dyrektorowi pomóc :mrgreen: :mrgreen:
mmariusz


Napisano: 20 maja 2015, 21:34

Brak zgody dyrektora dziwi. Dziwi tez Twoje zachowanie. Nie rozumiem z jakiego powodu masz szukać argumentów dyrektorowi. :shock:
zazu

Napisano: 20 maja 2015, 22:04

zazu...
to przewrotność, nie czujesz sarkazmu. Chodzi o Wasze komentarze, doświadczenia
. O skomentowanie jak dalece ...odważny jest dyrektor. dziele sie z wami informacjami o patologi , i dziwie sie czemu niektórzy (dyr) nie boja sie ja oprawiać

Z formalnego punktu widzenia, z punktu prawa tematu nie powinno byc, bo
§ 18. 1. Dziecku umieszczonemu w placówce opiekuńczo-wychowawczej albo w regionalnej placówce opiekuńczo terapeutycznej
zapewnia się:
10) dostęp do nauki, która w zależności od potrzeb dzieci odbywa się:
a) w szkołach poza placówką opiekuńczo-wychowawczą albo regionalną placówką opiekuńczo-terapeutyczną,
b) w systemie nauczania indywidualnego
13) opłatę za pobyt w bursie lub internacie, jeżeli dziecko uczy się poza miejscowością, w której znajduje się placówka
opiekuńczo-wychowawcza albo regionalna placówka opiekuńczo-terapeutyczna;
14) pokrycie kosztów przejazdu do i z miejsca uzasadnionego pobytu poza placówką opiekuńczo-wychowawczą albo
regionalną placówką opiekuńczo-terapeutyczną

Temat jednak jest. Mi po głowie chodzi kodeks karny .... jakieś nadużycie zależności, nie wiem. Ale słyszę w wyobraźni słowa:

" Pani ( obca osoba) nie pozwala iść mi do szkoły".
mmariusz

Napisano: 21 maja 2015, 11:04

Do 18 r.ż. rodzicie mają jednak jeszcze coś do powiedzenia również w temacie wyboru szkoły (mogą dziecko zapisać, nie zapisać lub wypisać). Widzę Mariuszu, że u Was to pajdokracja. Jakby chciała uczyć się na kosmonautę w ośrodku szkolenia NASA, to też placówka musiałby się zgodzić i opłacić pobyt? Szkoda, że nie każde dziecko w Polsce ma takie prawa i swobodę w podejmowaniu decyzji co do dalszej kariery naukowo-zawodowej. ;) Nie każdego rodzica stać na spełnianie marzeń swoich dzieci i nie rozumiem dlaczego dzieci z placówek mają być w tym uprzywilejowane. Z drugiej strony pobyt wychowanka w bursie w sąsiedniej miejscowości nie jest wydatkiem niszczącym budżet placówki. Ciekawe, czy dyrektor równie niechętnie wysyła dzieci do MOW i MOS (to też szkoła i dojazdy kosztują)? :twisted: A może to działa w ten sposób, że "te niedobre to chętnie komuś oddam, a te dobre nich siedzą jak najdłużej, bo jak ich zabraknie, to kogo będziemy pilnować?"
etatysta

Napisano: 21 maja 2015, 13:36

Witam,
zgadzam się z Wami. Formalnie nie ma żadnych przeszkód w pobieraniu nauki w szkole w innej miejscowości (bursa, dojazdy) i fajnie, że dziewczyna ma aspiracje (o co oststnio bardzo trudno u naszych dzieci z jasnych rodzinnych powodów).
Należy miec też na uwadze np. sytuacje, że dziecku może się "zmienić opcja"tj. my wyposażymy dziecię "od stóp do głów", np. w zestaw podręczników (często przydatny tylko dla tego jednego dziecka), konieczne specjalistyczne wyposażenie, a panna lub kawaler np. w połowie semestru szkołę "oleje". Lub razem z rodzicem "wymysli" inną specjalistyczną szkołę i wtedy - pojawia się konieczność zakupu chociaż kolejnego zestawu książek - bywa i tak, prawda ? A budżetem placówkowycm musimy dysponować racjonalnie ;)
Pozdr.
Wojtek.

Napisano: 21 maja 2015, 14:19

Wojtku i etatysto - macie racje. Wybór szkoły to poważny problem. Dobrze byłoby, gdyby decyzja , chęć dziecka były w pełni znaczenia tego słowa dojrzałe.A dojrzałe będą gdy wiele osób występujących obok dziecka pochyli sie nad problemem i rozważny realność uwieńczenia takiej decyzji sukcesem.
Byłoby pisze ... bo nie jest. Kluczem do rozstrzygnięcia jest autorytatywna decyzja, histeryczna wręcz.

etatysto ...odmówisz dziecku opłacenia szkoły argumentując to hipotetyczną ekstrakcją jego kształcenia w NASA ? :D
Wyśmiejesz jej aspiracje, pomysł :roll: Taaa, a do NASA nie chcesz :lol: ??

Dziele sie z wami przypadkiem. Ale podzielę sie tez informacja ze 2006 r był podobny przypadek, dzieciak sam zaniósł papiery do innej szkoły, dyrektorka nie dawała kasy na bilety...Wyszła afera i jak zbity pies przyniosła ów bilet w zębach.... Głupota na łagodniejsze słowa nie zasługuje.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
mmariusz

Napisano: 21 maja 2015, 17:22

Gdyby moje dziecko wbrew mojej woli samo złożyło dokumenty do szkoły i zostałyby one przyjęte, to przede wszystkim spytałbym się kto i jakim prawem takie dokumenty przyjął. Jak ktoś głupi, to niech płaci za czyjeś pomysły. Dyrektor płacąc za dojazdy powinien mieć w tym temacie jednak coś do powiedzenia, chyba, że jest osobą z którą nie warto rozmawiać.
Opisana przez Ciebie Mariuszu sytuacja pokazuje nowe oblicze "pracy na rzecz wychowanka" :) To chyba nowy wymiar pracy socjalnej ;) Współczuję Wam, bo właściwie nie macie nic do powiedzenia i nic nie trzeba ustalać i macie robić co Wam dzieci każą. I tak jak w sąsiednim wątku napisał Gościu "i to k..wa szybko!", bo jak nie, to was zwolnią. ;) "Masz mi dać na bilety, bo cię k...wa zwolnią!" :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
etatysta

Napisano: 21 maja 2015, 17:26

Witam,
napisałem, że z formalnego punktu widzenia nie ma żadnych przeciwskazań do oplacania nauki w szkole w innej miejscowości i wskazałem na sytuacje, które maja miejsce, np. samowolka dziecka wraz z rodzicem w zmianie szkoły w ciągu roku szkolnego.
Masz rację, że podstawa to nasza pomoc w podjęciu własciwej decyzji o wyborze odpowiedniej szkoly; adekwatnie do aspiracji i mozliwosci.
Pozdr.
Wojtek.

Napisano: 21 maja 2015, 17:35

Rechot etatysty niestety coraz bardziej też jest uzasadniony, bo faktycznie do jakiej roli sprowadza się pracowników placówek op - wych ? Odpowiadamy za coraz trudniejsze dzieci, a nasz wpływ na ich wychowanie i nasz autorytet jest coraz bardziej wątpliwy (tak to oględnie ujmę ;))
Oczywiscie zakladam, że żaden dyrek nie upiera sie jak osiol, że nie na jakiś bilet BO NIE, tylko przedstawia racjonalne pwody odmowy.
Pozdr.
Wojtek.

Napisano: 21 maja 2015, 21:04

Witam i nie kumam o co chodzi. Jak dziewczyna ma aspiracje, chęć i czuje ten zawód, jest to oparte na racjonalnym przekonaniu i poparte opiniami wychowawców to zafajdanym obowiązkiem dyrektora jest tą sprawę załatwić. Cały mój koment.
marcin75



  
Strona 1 z 4    [ Posty: 32 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x