Napisano: 30 paź 2011, 9:52
To jest narzędzie władzy. Kościół się zinstytucjonalizował. To jest władza. Ma swoje centra, instytucje, przedstawicielstwa, ma swoją administrację i własny podział administracyjny-różny od państwowego, bo dla państwa jest on konkurentem, nie współpracownikiem. Od początku zalegalizowania chrześcijaństwa kapłani dążyli do przejęcia władzy absolutnej z różnym skutkiem. Ta instytucja nie jest stworzona do współpracy, tylko do rządzenia. Ma swoje narzędzia władzy, m.in spowiedź. Indoktrynuje, pierze mózgi. Chrzest, komunia, są udzielane bez wiedzy i świadomości. Co dziecko idące do komunii rozumie z formułek, których się uczy? Czy ten obrzęd nie mógłby być odbyty jak człowiek ma lat kilkanaście i dojrzewa do świata ? Nie. Bo to jest cały program - teraz dla dojrzewającej młodzieży wprowadzili tresurę związaną z bierzmowaniem-dwa lata obowiązkowych wizyt w kościele, obowiązkowych spowiedzi, obowiązkowe drogi krzyżowe i inne represje - wszystko z wpisami do indeksów. Po takiej tresurze dzieciaki znienawidzą tę instytucję. Nie dziwię się im. Co innego wiara, co innego władza i panowanie.
Spowiedź jest najlepszym narzędziem ich władzy. Jej nie wymyślił Jezus. W całkiem niedawnych czasach jeszcze służyła dziedzicom i księżom do kontroli chłopów i poddanych. Strzygli równo i kontrolowali. W ogóle powstanie spowiedzi \"do ucha\" nie miało żadnego związku z wiarą - jej głównym celem była i jest kontrola.
Niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że kościół coraz bardziej agresywnie i nachalnie walczy o swoje kurczące się terytoria. Nie mam nic przeciwko wierze, bo sam jestem wierzący. Jednak cała ta organizacja wykorzystująca najgłębsze instynkty i wartości do sprawowania władzy również mnie przeraża. Reformy i zmiany są potrzebne.