no ja też jej współczuję, ale powiem wam, że na ogół jest tak mało chętnych do pełnienia funkcji rodziny zastępczej, że bierze się to co jest i najczęściej źle się na tym wychodzi bo nigdy do końca nie wiadomo na jakich ludzi sie trafi
zgadzam się, Joanna, ale nie mozna przepuszczac przez szkolenia ludzi, którzy sie nie nadają, nawet jeśli budzą tylko cień wątpliowści.. przeceiż tu chodzi o to, zeby dzieci które wyszły z piekła miały dobry bezpieczny dom.. a tak dwójka dzieci nie żyje!!!!
Jak to możliwe że w czasie szkolenia nic nikogo nie zaniepokoiło przecież napewno mieli najlepsze certyfikaty od pana Polkowskiego.Psycholodzy niemal nie wychodzili ztego domu był koordynator ....co tam się stało.Nie mogę zrozumieć.Jedyną grupą zawodową bez skazy są dziennikarze.Może dobrze by było zatrudnić np. pana Durczoka jako koordynatora za 1500 zł z czasem pracy 24 godz.na dobę dla np. jestem wyrozumiała ,dla 15 rodzin. Pani dyrektor z Pucka życzę wytrwałości i zdrowia.
Dla mnie dziwne jest to, że zarzuca się im znęcanie nad dziećmi, zabójstwo i jeszcze parę innych zdarzeń a byli rodziną zastępczą od stycznia z czego pod stałym nadzorem psychologa od lipca i nikt niczego nie zauważył. Dziwne.
Jeszcze jeden fakt, kto całkiem nowej rodzinie daje 5 dzieci i pozostawia ją bez opieki czy kontroli? Kto pozwala na to żeby w domu gdzie nie ma barierek na klatce schodowej umieścić małe dzieci? Przecież tam musiał być wywiad zrobiony i podczas kursu i przed umieszczeniem dzieci.
zgadzam się z Michałem, jakim cudem całkiem nowa rodzina dostaje piątkę dzieci? czy nie powinna najpierw mieć 3 lat \"doświadczenia\" a potem podpisać umowę na rodzinę zawodową ze starostą?
koordynatorzy i socjalni mają zazwyczaj nie kilkanaście ale kilkadziesiąt rodzin zastępczych pod sobą więc może byłoby prościej gdyby p.minister zarządził zatrudnienie większej liczby takich osób, żeby każdy z nich mógł skupić się na swojej robocie a nie odwalaniu roboty administracyjnej bo nie na to ludzie się przecież kształcili, a tak zamiast pracować z dziećmi i rodzicami odwalają papierkową robotę, która potrzebna jest tylko do akt
gdyby psychologów i socjalnych było trochę więcej to może i oceny byłyby lepiej i głębiej robione? ale o tym też nikt nie myśli
zawsze wszystkiemu są winni urzędnicy, na których bądź co bądź nowa ustawa która jest kompletnym bublem prawnym i nie wyjaśnia wszystkiego, robi wręcz mętlik w głowie, nakłada więcej obowiązków niż dotychczas, a bądźmy szczerzy jeden czy też dwóch socjalnych na ileśdziesiąt ludzi w gminie czy mieście jaki daje efekt?
TAK, POZA TYM, TAKA RODZINA POWINNA BYĆ RODZINĄ ZASTĘPCZĄ Z DOŚWIADCZENIEM CO NAJMNIEJ 3 LETNIM BY MOGŁA BYĆ RODZINĄ ZAWODOWĄ ART. 54 UST.1 USTAWY O WRISPZ,
COŚ STRASZNEGO CO SIĘ STAŁO........NIE MA TERAZ CO OBWINIAĆ I DEBATOWAĆ.
NIE LEPIEJ BYŁOBY GDYBY RODZINA NATURALNA UZYSKAŁA WSPARCIE, TO CO RODZINA ZAWODOWA CHOCIAŻ POŁOWE Z TEGO CO ONI DOSTALI PLUS PSYCHOLOGA I ASYSTENTA RODZINNEGO KTÓRY BY Z TĄ RODZINĄ NATURALNĄ PRACOWAŁ, ODWIEDZAŁ, UCZYŁ PRAWIDŁOWO DYSPONOWAĆ ZASOBAMI, POMÓGŁ W ZNALEZIENIU PRACY, POKIEROWAŁ, DORADZIŁ, WSPIERAŁ................CZY NIE LEPIEJ BY BYŁO I DZIECI BY ŻYŁY
ALE LEPIEJ BYŁO I PROŚCIEJ CHYBA, ODEBRAĆ DZIECI I UMIEŚCIĆ U OBCEJ RODZINY.
uSTAWA JEST SUPER, ALE TYLKO NA PAPIERZEZ, BO NIE MA PIENIĘDZY NA ASYSTENTÓW, DLA RODZIN KTÓRE NAPRAWDE TEGO POTRZEBUJĄ, KTÓRE NIE MAJĄ TEJ ZARADNOŚCI ŻYCIOWEJ, RODZINA WIELODZIETNA.....BEZ SZANS W NASZYM PAŃSTWIE PRORODZINNYM