sprawa pucka - Stare tematy

  
Strona 4 z 4    [ Posty: 38 ]

Napisano: 30 wrz 2012, 18:13

~janek
Może zacznijmy naprawdę współpracować z RZ , ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu , będziemy wiedzieli co ich boli , jak możemy pomóc , z innych źródeł wiem że czują się osamotnieni w tym co robią. Na szkoleniach dają im wiarę w to że jest sztab ludzi któży im pomogą a w realu ???????????????
~..


Napisano: 01 paź 2012, 11:20

~
Nie zawsze RZ chcą tej współpracy. Dobrze się współpracuje z tymi którzy robią to dobrze i nie ma do nich zastrzeżeń. Ci z problemami, do których jest jest dużo zastrzeżeń stosują różne uniki. Na grupę wsparcia nie przychodzą bo denerwują ich inne rodziny, pani psycholog jest głupia i oderwana od rzeczywistości, a wogóle to nie życzą sobie opieki koordynatora, bo nikt nie będzie do nich przychodził i w garnki zaglądał. Poinformowaliśmy o sytuacji Sąd. Przeprowadzono badania w RODK i wyszło, że głupi urzędnicy nie mają co robić tylko czepiają się porządnych ludzi.
~marynia

Napisano: 01 paź 2012, 11:37

Marynia masz racje. A oliwy do ognia dolewa \"znajomosc\" tych wlasnie rodzin ze \"starymi pracownikami PCPR\". Moim zdaniem to jakis chore zwiazki i np. ja koordynatorka mam zwiazane rece bo nie moge działać, mam te rodziny a pracownik socjalny mi wkreca, że tak musi byc i to ja mam \"chore\" wyobrażenie ozyciu, wychowaniu i wogole g... wiem. Jade w teren a rodzina wie, że ja do nich jade bo wczesniej sie wygadalam w biurze a pracownica PCPR wykonala telefon \"informujacy\" albo jestem u rodziny nagle komorka i pani mówi \"no wlasnie koordynatorka jest już i potem oddzwoni\". Czy to jest norma? Taka patologia jest chyba wszedzie a ja nie zamierzam być jej wspóltworczynia, najwyżej mnie zwolnią. Pytanie do koordynatorow- macie tak samo jak ja?
~renia

Napisano: 01 paź 2012, 16:56

Nikt z Pucka nie był szkolony przez Tomasza Polkowskiego ani Towarzystwo Nasz Dom.
~Tomasz


Napisano: 03 paź 2012, 16:54

Jest możliwe, że nikt nie zauważył, gdyż psychopaci potrafią robić doskonałe wrażenie. Często jet tak, że nawet w małżeństwie wychodzi coś dopiero po dłuższym czasie
~psych

Napisano: 04 paź 2012, 23:01

renia> troche racji masz to fakt . że pracownicy socjalni są w dobrych kontaktach z RZ, ale znają ich dłużej niż my, mają inne układy, poza tym my jesteśmy o kontroli więc na dzień dobry można nas nie lubić. Socjalni też wypracowali sobie jakieś metody pracy z tymi rodzinami i trudno jest je teraz zmienić. Wiem, że rodziny które przechodziły pod kontrolę koordynatora długo musiały się przyzwyczajać. Poza tym, to trochę problem socjalnych skoro robią Tobie taką niedźwiedzią przysługę, powinni pomóc wejść w środowisko a nie utrudniać wasze relacje.
~Quba

Napisano: 18 paź 2012, 16:54

Zgadzam się z Jankiem.
~mirka28


  
Strona 4 z 4    [ Posty: 38 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x