Piszesz \"Ja już nie będę wskazywała czyje to zaniedbania .\"
Nie wskażesz, nikt nikogo nie pilnuje, nie wszyscy ludzie są znani w przychodniach, w ośrodkach pomocy, na policji, nie wszyscy ludzie utrzymują kontakty sąsiedzkie. Niektórzy mają \"własne towarzystwa\" i tylko od nich zależy i od ich zaufania do pracownika ośrodka pomocy czy ośrodka zdrowia, że zgłoszą problem.
~etka
W każdym, w którym pojawia się człowiek o nicku ~Adam zwykle temat schodzi na ... więc się nie przejmuj, że akurat ten jeden wątek zszedł na inny tor. Bywa
Reakcja Emilki wreszcie dobitnie wykazała jaka rzeczywista wiedzę o ciężkich realiach pracy w terenie posiada. Dokładnie taka sama jak minister Kamysz i inni reformatorzy systemu pomocy społecznej. Teoretyczna.
Z nieleczona pratkujaca gruźlica zetknąłem sie kilkakrotnie w trakcie swojej pracy. Wykonywałem tez wywiady z osobami zarażonymi gronkowcem bo przecież ktoś musiał ich ubezpieczyć. Setki razy zmuszony byłem dezynfekowac odzież lub ja wyrzucać po wizytach w zapluskwionych, zagrzybialych mieszkaniach. Stosować płyny odwszawiajace. Na własny koszt dezynfekowalem swoje mieszkanie po tym jak w torbie z dokumentami przyniosłem sobie z pracy prezencik w postaci robactwa. I to są ukryte koszty i problemy które zwykle sie przemilcza mówiąc o pracownikach socjalnych w kontekście zagrożeń zdrowia.
do Adamobójcy
Czemu Pan nie zrezygnuje z tej pracy ??
p.s
moja praca w terenie -z ludźmi ma zupełnie inny charakter . Zapewne moje przykłady mogłyby pana przekonać , iż wiedzę rzeczywistą na temat \" ciężkiej pracy \" posiadam. Śmiem tak twierdzić. Nie wypada mi jednak ,a raczej nie wolno mi się licytować-kto ma gorzej . Przywoływać pracę ze skrajnymi emocjami ludzi - np. po stracie ? To nie wchodzi w grę- i tu pasuje ...a tym samym się nie obronię od zarzutu- wiem.
Nie mniej jednak chylę czoła - przed tymi , którzy \" muszą\" w takich środowiskach pracować- być może nie mając wyboru.
do Adamobójcy
Czemu Pan nie zrezygnuje z tej pracy ??
p.s
moja praca w terenie -z ludźmi ma zupełnie inny charakter . Zapewne moje przykłady mogłyby pana przekonać , iż wiedzę rzeczywistą na temat \" ciężkiej pracy \" posiadam. Śmiem tak twierdzić. Nie wypada mi jednak ,a raczej nie wolno mi się licytować-kto ma gorzej . Przywoływać pracę ze skrajnymi emocjami ludzi - np. po stracie ? To nie wchodzi w grę- i tu pasuje ...a tym samym się nie obronię od zarzutu- wiem.
Nie mniej jednak chylę czoła - przed tymi , którzy \" muszą\" w takich środowiskach pracować- być może nie mając wyboru.
2 razy bardziej przemawia do mnie niz 1 raz zatem nie klopocz się Emilko!
Odpowiedz jest prozaiczna - JA juz nie odwiedzam zainfekowanych i zarobaczonych środowisk. A w kwestii ciężaru gatunkowego środowisk to dowolny socjalny może sie z Wacpanna licytować - nie raz realizowało sie prace socjalna z osobami po próbach suicydalnych, po śmierci członków rodziny, wsród niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji, recydywistów, sprawców przemocy, dewiantow seksualnych, niezasymilowanych członków mniejszości narodowych, chorych psychicznie i innych osób które zmagają sie z poważnymi trudnościami życiowymi z własnej lub niezawinionej przyczyny. Zdaje sie ze nikt z decydentów i wyalienowanych biurkowcow nie zdaje sobie sprawy z kalibru tych spraw przemnozonych przez 60, 100 albo więcej środowisk. Do 67 roku życia, za około 1800zl na rękę.