U mnie wyszło coś koło 80% i nawet z tego tytułu pisałem wyjaśnienia do województwa dlaczego taki duży procentnowa11 pisze:u nas jest wykorzystywane 100% środków na obsługę, świadczenie na pierwsze dziecko pobiera ponad 70% rodzin, więc po obniżeniu kosztów obsługi będzie masakra, bo świadczeń nie będzie u nas nawet dwukrotnie więcej niż jest...
Mądrze piszesz, wprost z ust wyjęte! U nas socjalni jeżdżą tylko na wywiady, całą resztę robią urzędnicy...maksencjusz pisze:Ja jestem mocno sceptyczny, może dlatego, że ze względu na małżonkę nauczycielkę bliski jest mi temat tego dogorywającego strajku. Nie mam wątpliwości, że w przypadku masowego wystąpienia zostaniemy, podobnie jak nauczyciele, kolejnym wrogiem publicznym, a chyba każdy zdaje sobie sprawę, że jako darmozjady urzędnicze nie mamy już teraz specjalnie dobrej prasy. Oczywiście każdy ma inną wytrzymałość psychiczną, jednak taką nagonkę będzie trudno znieść większości osób, szczególnie, że stanowimy znacznie mniej liczną grupę na tle naszych społeczności lokalnych niż nauczyciele. To akurat odnosi się do wszystkich pracowników OPS. Ale zobaczmy jaka byłaby nasza rola, skoro z informacji prasowych wynika, że głównym narzędziem nacisku ma być opóźnienie lub zablokowanie wypłat 500+. Odstąpienie od wykonywania obowiązków przez pracowników socjalnych pozostanie niemal niezauważone, zresztą znając życie będą sobie spokojnie realizować swoje plany urlopowe. Nienaliczenie list ze stałymi i okresówkami wywoła już spory bulwers, ale to pikuś w porównaniu z nienaliczeniem 500+ i rodzinnych, za co już konkretnie obwiniani będziemy my. Może jestem mięczakiem, ale jako jedna z 3 osób, która jest konieczna do tych ostatnich naliczeń w mojej gminie miałbym z tym spory problem. Tym bardziej, że poza tymi, dla których świadczenia stanowią wartość dodaną, jest całkiem pokaźna grupa osób, dla których zasiłek pielęgnacyjny czy świadczenie opiekuńcze stanowi istotne źródło utrzymania. Skoro miałbym grać rolę naczelnego sukinsyna w swojej gminie to chciałbym wiedzieć, dlaczego wśród oficjalnie artykułowanych postulatów (kosmicznie nierealnych, jak podwyżka 1000+, albo śmiesznie mglistych, jak ten o zmianie systemu pomocy) nie ma tego co jest najistotniejsze dla nas, czyli przyzwoity % na obsługę i konieczność przeznaczania kasy z dłużników bezpośrednio na utrzymanie. To bardzo konkretne i relatywnie proste w realizacji sprawy, a jednak o tym w kontekście strajku nie słyszę. Mam wrażenie, że ktoś zamierza instrumentalnie wykorzystać nas, zajmujących się ŚR i 500+, samemu ryzykując bardzo niewiele. I jeszcze argument koleżanki z działu - czy jeśli zaliczymy np. miesięczny przestój w tym gorącym okresie, to ktoś z innych działów pomoże nam się z tego syfu wygrzebać na czas? Pytanie oczywiście retoryczne, bo zapewne w waszych firmach również solidarność kończy się tam, gdzie zaczyna dodatkowa praca.