Pracuję z takim jednym rozmodlonym. Lata za klechami, śpiewa w chórach, jeździ na rekolekcje, a jak wychodzę do k.i.b.la, albo na śniadanie to leci do szefostwa z meldunkiem, że miejsce pracy opuściłem. Taki pupilek. Ile on narył pode mną.
Tak więc chrześcijanie - bez czczej gadaniny organizować się.