Asystenci mam trudny przypadek rodziny. Konkubent pije nadużywa przemocy, jest nastawiony agresywnie do pracowników pomocy społecznej partnerka wielokrotnie chodziła pobita przez niego. W rodzinie jest dziecko 4 letnie, który jest świadkiem przemocy. W ostatnim czasie przyszła klientka z informacja ze została pobita przez konkubenta, który ja wygonił z domu wraz z dzieckiem. Została założona niebieska karta, z ośrodka zdrowia zaświadczenie o uszkodzeniach ciała, na policji zostało złożone zawiadomienie i zeznanie o stosowanej przemocy fizycznej wobec podopieczną. Z pracownikiem socjalnym zorganizowałyśmy inny nocleg dla matki i dziecka. Został powiadomiony o tym kurator zawodowy i społeczny. Rodzina już wcześniej miała ograniczone prawa rodzicielskie. Po kliku dniach klientka z dzieckiem wróciła do sprawcy, nie patrząc na dobro dziecko. Dziecko nie chce wracać do ojca, ona ciągnie siłą dziecko do partnera. Sprawa cała została zgłoszona do sądu. Rozmawiałam z moim przełożonym na ten temat, że podopieczna wróciła do konkubenta i powiedziałam, że ja nie bede jedzić do tej rodziny ze względu na bezpieczeństwo swojego życia. Przełożony powiedział, że z policją bede jezdziła do rodziny. Moim zdaniem to jest bezsens teraz powinna sama policja lub kurator jezdzić. Później bedzie , że przez asystenta zostało odebrane dziecko. Moim zdaniem moja praca z rodziną już jest zakończona.
Co wy o tym myślicie???