Pod moją opieką jest 4osobowa rodzina: rodzice i dwóch synów-uczniowie podstawówki. Ojciec alkoholik, wymusza pieniadze od matki, od żony, pije z sąsiadami. Obowiązki "zawodowe" ma w głębokim poważaniu. Matka staje na głowie, by dzieciaki miały co jeść. A nie zawsze się udaje.
Ostatnio przepłakała całą moją wizytę, mówiąc, że nie ma pieniędzy na jedzenie. Otrzymuje pieniądze z MOPS, ale po opłaceniu rachunków niewiele zostaje.
Mnie się serce kraje, że mimo jakiegokolwiek zaangażowania nie ma co jeść. Nie wiem jak im pomóc. Robić zakupy z własnej kasy? Nie wiem czy powinnam... a chciałabym.
Jak sobie z taką sytuacją radzić?