czy prawidłowo wykonuję swoje obowiązki - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 10 ]

Napisano: 14 maja 2015, 18:25

Pracuję już 7 m-c jako AR. I zaczynam się zastanawiać czy dobrze wykonuję tą pracę.
Jak ona wygląda? Przychodzę do podopiecznych, pytam co się zmieniło od ostatniej wizyty, sprawdzam czy mają co jeść, czy wykonali zadania, które mieli zrealizować (typu: opłata rachunków, wizyta u lekarza, w PUP, itp.), jak są dzieci to z nimi odrobię lekcje, jeśli chcą, z maluchami pokoloruję, z większymi rozwiążę jakieś zadania itp. Zdarza się, że przyniosę wydrukowane ogłoszenia, jakieś informacje dot. rzucenia palenia, kontakty do poradni. Dobrze jak zejdzie 1h czy 1,5h ale bywa ze po 15 min nie ma o czym rozmawiać...
mleczna


Napisano: 15 maja 2015, 7:47

pracuję podobnie
aniulka

Napisano: 15 maja 2015, 12:56

Ja pracuje 2 miesiące i mam podobnie, jest rodzina że siedzę ponad godzinę a są takie że po 10 minutach po rozmowie;/ z jedną nawet nie stworzyłam jeszcze planu pracy bo twierdzi pani ze nie mają żadnych problemów :)
Edi!

Napisano: 15 maja 2015, 17:40

ja pracuję również w podobny sposób, a obaw czy dobrze wykonuję tą pracę nie brakuje... a z czasem trwania wizyty mam tak samo, zależy od rodziny.
edit
Praktykant
Posty: 22
Od: 09 lut 2015, 9:55
Zajmuję się:

Napisano: 18 maja 2015, 9:34

Ja również podobnie.
Są takie rodziny, z którymi nie da się zrobić nic, bo działań nie realizują, wycofują się z różnych powodów, zmieniają plany i postawy i wtedy ręce opadają. Zostają tylko rozmowy - motywacja, uświadamianie wpływu ich stylu życia na funkcjonowanie rodziny i wychowanie dzieci.
Czasem jak teraz łapię ogromnego doła gdy okazuje się, że przez kilka miesięcy rodzina robiła ze mnie durnia i całe plany szlag jasny trafił. Mam wtedy wrażenie, że mimo serca w to wkładanego, autentycznej chęci pomocy nie wypracowałam zupełnie nic. :cry:
Monti

Napisano: 18 maja 2015, 10:48

to mi się lepiej zrobiło od razu jak przeczytałam wasze wypowiedzi :)
co robicie z niewykorzystanym czasem - przychodzicie drugi raz, spędzacie go u kogoś innego czy w ośrodku, czy przepada po prostu ?
ja mam obecnie planowo 2 godziny w tygodniu na rodzinę plus czas dojścia.
zazwyczaj spotkanie trwa 1,5-2 godziny, poza jedną rodziną, gdzie jest dokładnie jak mówicie..
choć i tak jakiś postęp widzę bo po 2 miesiącach matka zaczyna mówić coś więcej poza tak i nie...
espresso

Napisano: 18 maja 2015, 11:15

Monti pisze:Ja również podobnie.
Są takie rodziny, z którymi nie da się zrobić nic, bo działań nie realizują, wycofują się z różnych powodów, zmieniają plany i postawy i wtedy ręce opadają. Zostają tylko rozmowy - motywacja, uświadamianie wpływu ich stylu życia na funkcjonowanie rodziny i wychowanie dzieci.
Czasem jak teraz łapię ogromnego doła gdy okazuje się, że przez kilka miesięcy rodzina robiła ze mnie durnia i całe plany szlag jasny trafił. Mam wtedy wrażenie, że mimo serca w to wkładanego, autentycznej chęci pomocy nie wypracowałam zupełnie nic. :cry:
Drodzy Asystenci i co w takim wypadku,kiedy kierownik wyznacza mi na pracę z rodziną 4 godz, a ja już niekiedy po 1 kończę pracę, bo np. pan nie miał o czym ze mną rozmawiać?? tego najbardziej się boje. Nie wrócę do ops ponieważ zamknięte, pod drzwiami też nie będę warowała, pojechać do domu i się ukrywać?? Bo przecież na zakupy nie pójdziesz - bo teoretycznie powinnaś być w pracy.
ssss

Napisano: 18 maja 2015, 11:22

jak nie wykorzystam czasu do końca to niekiedy zajadę do innej rodziny ale bywa też, że po prostu wracam do domu i już. co zrobić
Asystentkkka

Napisano: 19 maja 2015, 10:33

ponoć jest tak (info ze szkolenia) że jeśli masz zaplanowane z góry spotkanie i nikogo nie zastaniesz, to trudno - ich strata, ty masz czas wolny. w harmonogramie z góry masz wpisane godziny i one się liczą, a w dzienniku wizyt piszesz że nie zastałaś.
ja podobnie robię a jeśli np. mam zaplanowane na rodzinę 2 godziny a jak pójdę to okazuje się że za godzinę muszą wyjść np do lekarza - to ja idę do domu.
espresso

Napisano: 19 maja 2015, 12:15

To już chyba kwestia sumienia każdego z asystentów. Czasem jest rzeczywista konieczność by wypracować te 4 godziny, więc trzeba je jakoś nadrobić jak najszybciej, ale jeśli sytuacja rodziny jest stabilna, a Ty musisz z powrotem do nich na drugi dzień doginać 18 km i jeszcze za własne paliwo, to może można odpuścić... Pytanie tylko jak się z tego rozliczyć.
Monti



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 10 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x