Napisano: 31 maja 2013, 12:21
Dla mnie Lech Wałęsa jest autorytetem i nie mam powodu by mu nie wierzyć. Ponieważ on sam przyznał się do tego, że podpisywał dokumenty dla esbeków, to ja mu wierzę. Natychmiast po pojawieniu się listy Macierewicza Wałęsa oficjalnie przyznał się. Dopiero pod wpływem albo własnych przemyśleń albo raczej pod wpływem doradców zaprzeczył.
Ludzie, którzy chronili Wałęsę przed zdemaskowaniem mają coraz mniej powodów by go nadal chronić. Po pierwsze dlatego, że Wałęsa nie ma już żadnych wpływów i mieć raczej nie będzie więc nie jest nikomu potrzebny i do niczego nie przydatny. A po drugie Wałęsa pozostawiony sam sobie, bo jak nie jest nikomu potrzebny to traci \"przyjaciół\", zaczyna głosić poglądy, które są autentycznie jego poglądami a to bardzo się nie spodobało.
Jeśli więc Wałęsa nadal będzie szedł w kierunku faktycznej niezależności, to wkrótce może się okazać, że znajdą się kwity, które zginęły z archiwów. Na razie Wałęsa dostał ostrzeżenie. Po pierwsze ukrócono mu zarabianie na prelekcjach, co zapewne boleśnie odczuł. Po drugie posłużono się wyciągniętą niegdyś z kapelusza rzekomą legendą Solidarności, by dokopała Kaczyńskiemu. Została więc uczyniona posłanką do przekazania złowieszczej nowiny i poinformowała Wałęsę, że jak będzie dalej niepoprawny politycznie, to społeczeństwo pozna jego faktyczną rolę w tamtych czasach a przywódcą Solidarności może zostać ktoś inny.
Tak więc nie zamartwiajmy się o to czy L. Wałęsa był Bolkiem czy nie, bo czas wszystko pokaże.