Moja placówka też kasy nie ma na ten wyjazd. Ale mam pytanie do tych co jadą i będą uczestniczyć w konferencji chodzi mi oczywiście o przedstawicieli placówek opiekuńczo - wychowawczych - czy mają jakieś ogólne założenia do omówienia względem funkcjonowania POW.
Nie. Szkoda mi czasu i pieniędzy (mi placówka nie zwróci), chociaż wystąpienia prof. M. Andrzejewskiego chętnie bym posłuchał, ale płacić za to 500 zł, to przesada
Nie chcę szerzyć defetyzmu, ale nie spodziewam się po tej konferencji jakiś dramatycznych zmian w podejściu do problemu sieroctwa społecznego w Polsce, bowiem tematyka konferencji dotyczy \"prawa dziecka do własnej rodziny\". Wiadomo co powie nowy Minister (jest nowy, jest lekarzem i o problemach placówek raczej wie niewiele). Wiadomo co powie Pani M. Kochan (jest posłem, nauczycielem muzyki i tworzyła ustawę). Wiadomo też co powie Pani Naczelnik Wydziału Opieki nad Dzieckiem i Rodziną, Departamentu Polityki Rodzinnej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (jest....??? - Naczelnikiem! Wiadomo też co powie pan T. Polkowski (przedstawiać nie trzeba). Reszta prelegentów to najprawdopodobniej pracownicy i współpracownicy TND. Na rzetelną dyskusję nawet w kuluarach raczej w takim składzie trudno liczyć. Ale Marcinowi oraz innym jadącym kibicuję i życzę powodzenia.
Pozdrawiam
Powalczymy, ale niestety przykre to, że śmierć dwojga dzieci w Pucku, może być pewnym istotnym przyczynkiem do wprowadzania koniecznych zmian w obowiązującej ustawie.
Tylko czemu, jasna cho......a, najczęściej czyjś wypadek lub śmierć dopiero powoduje, że coś co było wcześniej niemożliwe staje się nagle możliwe ???
W Waplewie, postaramy się skrzyknąć reprezentację placówek op - wych z różnych części kraju, aby dotrzeć do MPiPS, posłów i mediów w celu zainicjowania zmian, które nasze środowisko uważa za konieczne i które nas dotyczą.
Pozdr.
\"Nasze środowisko\"? Nie istnieje coś takiego jak środowisko pracowników placówek op-wych. Każdy ciągnie w swoją stronę dyrektorzy, pracownicy na kp i pracownicy na kn. Każdy ma inne priorytety. Różnimy się nie tylko stanowiskami, sposobem zatrudnienia ale również organizacją pracy. Rozwiązania pozytywne dla jednych placówek mogą być zagrożeniem dla innych. Egoizm u wszystkich bierze górę (każdy walczy o swoje miejsce pracy). Dyrektorzy wybierani przez samorządy przestali być reprezentantami \"naszego środowiska\". Jedynym reprezentantem i głosem na zewnątrz \"naszego środowiska\" (z braku innych) jest T. Polkowski i TND i tylko z nim się rozmawia. Tylko on był w stanie zorganizować konferencję, na którą przyjadą przedstawiciele Ministerstwa a Waplewo i TND nadal będzie synonimem źródła jedynie słusznych idei.
Aj jakim defetyzmem powiało. Etatysto trochę wiary w ludzi. Nie jest łatwo, nikt nie mówił, że prosta sprawa przed nami. Nie każdy dyrektor to człowiek starosty lub prezydenta. Znam dyrektorów takich z krwi i kości, którzy przeszli całą drogę zawodową od wychowawcy po szefa. Znam też pajacyków z układu. Tak już jest nie tylko u nas. W szkołach podobnie, w kosciele też trzeba wierzyć, że jednak coś dobrego jest w nas i potrafimy to wykorzystać. Jakbym nie wiedział, że w Waplewie niczego nie da się załatwić to bym tam nie jachał. Możemy wszycy połozyć uszy po sobie i czekać aż nas równo zaorają. Ja nie zamierzam się poddawać. Pozdrawiam Cię Etatysto i trzymaj kciuki za nas.
Etatysto będę się \"upierał\", że istnieje \"nasze środowisko\" - tylko nie jest jeszcze wystarczająco organizacyjnie zdeterminowane (tak sobie to wymyśliłem )
Pisałem kiedyś, że z Tomka P. można brać przykład skutecznego dążenia do wytyczonego celu.
A propos, żeby ktoś przyjechał z MPiPS na konferencję to ktoś ją musi zorganizować - jeśli my się zorganizujemy to wtedy też zorganizujemy np. konferencję, na którą zaprosimy ludzi z MPiPS, posłów, media, itp.
On (Tom P.) może a my to \"od macochy\"
Dlatego jak mówi Marcin i wiele łebskich ludzi, nie odpuszczamy, tylko przecieramy szlak.
Nie kręćmy nosami, tylko wspierajmy się wzajemnie.
Damy znać po Waplewie.
Pozdr.