Diogenesa lubię nawet bardzo.
Za spełnienie swojego obowiązku nie powinno się dawać kasy. Możemy dojść do absurdu (takie pomysły już zresztą są), żeby płacić za pozostawanie w domu i sprzątanie, gotowanie. Dodam, ze własnego domu i gotowanie sobie i własnej rodzinie.
Jak ktoś jest w ciężkiej sytuacji i już przyjmiemy aksjomat (ja bym się z nim kłócił), że państwo winno mu pomagać to od tego jest pomoc społeczna. Nie można z def. wszystkim równo dawać. to rodzi patologię. Oczywiście pomoc ma być realna (niekoniecznie często finansowa) a nie pozorna jak jest obecnie.
kasa z pomocy społecznej zawsze będzie wyłudzana, ale sposób przyznawania zasiłków dla tzw. WO to nie jest nawet głupota, to zbrodnia. Szkoda tylko, że najbardziej tak naprawdę tracą na tym ci, co dostają tę jałmużnę. Popatrzmy jeszcze na jeden efekt tego rozdawnictwa - rozbuchana roszczeniowść. Do tego za chwilę dojdzie niezaradność życiowa.
PS. kolonie dla trędowatych to bardzo dobry pomysł (zresztą realizowany w wielu krajach). Tak samo jak kolonie chorych dla HIV