otrzymaliśmy założona NK z której ewidentnie wynika że istnieje przemoc od kilku lat. Aktualnie ofiara chce wycofać swoje zeznania w tej sprawie, twierdząc że chciała zrobić na złość mężowi. Prawdopodobnie nie bedzie uczestniczyć w grupach roboczych. Co robicie w takiej sytuacji?
Moim zdaniem, nie powinniście zakańczać procedury tylko nadal ją prowadzić i skrupulatnie zbadać sytuację. Przecież może być teraz zastraszana przez męża i dlatego chce się wycofać....
u nas akurat teraz dokłądnie ta sama sytuacja - przyszła ofiara ze sprawca mężem i z usmiechem napisała wniosek o zakończenie procedury.
Oczywiście męża wyprosiłam (delikatnie), pogadałam z babką, po czym obojga poinformowałam, że procedura nie może zostać zakończona jednoosobową (czyli moją) decyzją nawet na wniosek ofiary, że tak czy siak sprawa stanie na zespole, zostanie przeprowadzony moitoring sytuacji rodziny, odbęda się wizyty prac. soc. i dzielnicowego w domu, zapewnimy konsultacje z psychologiem (sesje rodzinne) i różne takie tam czy tego chcą czy nie.
no może i glupio, ale musimy brac pod uwage, że ofiara jest zastraszona i często decyduje sie na wycofanie pod przymusem, ze strachu, ze wstydu itp. a takie zamknięcie NK jest dla niej sygnałem, że nie może liczyć na rzeczywistą pomoc i problem pozostanie w czterech ścianach