ale wracając do tematu....Adasiu skończyłam studia na takim kierunku ponieważ znalazłam w końcu swój cel w życiu, a nie dlatego że łatwo było go skończyć.....tym bardziej że był to bardzo trudny okres w moim zyciu (nie jeden by się załamał a nie myślał aby iść na studia).
Jestem pewna że będę dobrym pracownikiem sęk w tym, że nie ma pracy (fora przejrzałam w moim województwie na zastępstwo nie było )
Jednak mam nadzieję że kiedy wejdzie asystent rodziny wielu \"doświadczonych\" pracowników socjalnych przejdzie na emeryturę i zajmie się \"asystowaniem\" a ja będe mogła w końcu robić to co chcę...nieważne że jest to zawód bez przyszłości, ze mało płacą, że jest się poniewieranym, wolę to niż 10 godzin dziennie w kauflandzie.... )))
pozdrawiam.....
aha dziecmi zajęłam się już dawno, teraz korzystam dla przyjemności, ale życze szczęścia
Co do asystentów - pięknie to wygląda ale tylko na papieże.
Po pierwsze nie zarobią tych 3500 zł a po drugie - gminy będą robić wszystko by asystentów było jak najmniej.
Aha i po trzecie - oni dostaną prawdopodobnie tylko umowy zlecenia.
No ale jakas tam dodatkowa szansa się otworzy. To fakt.
Ale emeryt czy rencista będzie zadowolony nawet z 2000 dodatkowo, nie będzie mu zależało czy to umowa zlecenie czy o dzieło......
w sumie ja tez nie mogłabym jako asystent zarabiać 3.500 bo zabiorą mi FA ale te 2.500 chętnie.......
A tak na poważnie - -ani miłość ani emerytura. Wysokość tej ostatniej zależy przecież od osiąganych przez całe zawodowe życie zarobków. Ta pierwsza zaś nie powinna zwracać uwagi na stan konta i status społeczny.
Od zatracenia może nas wybawić pozytywne nastawienie do życia, radość z posiadania tego co się ma, zdrowie i... inna praca;)