Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
do bani jest karta B nie wiem kto ją opracował, ale natłok informacji na pierwszym spotkaniu z ofiarą jest porażający.....
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
\"Ale najbardziej z pracy ZI podoba mi się współpraca między instytucjami - nie ma przepychanek kto co powinien, co do kogo należy - działamy wspólnie...\" - słowa anny w realiach naszej gminy brzmią jak utopia.
Jestem przewodniczącą, zwołuję Zespól i... za chwilę telefony: jeden dyrektor szkoły nie może, drugi dyrektor właśnie wyjeżdża, prokurator akurat ma sprawę, paniom kuratorkom właśnie coś pilnego w terenie chyba wypadnie, pan komendant policji nie moze obiecać, że przyjdzie, bo coć tam coś tam...
Kto może być na posiedzeniu? Ja muszę - to oczywiste, mój zastępca (też z OPSu), sekretarz (też z OPSu), no i pan komendant przysłał jakiegoś policjanta, który nie jest w składzie zespołu... Z 11 osób są 3, z OPSu i jeden akurat nikomu niepotrzebny policjant...
Bicie piany to najłagodniejsze okreslenie pracy w ZI.
Jestem przewodniczącą, zwołuję Zespól i... za chwilę telefony: jeden dyrektor szkoły nie może, drugi dyrektor właśnie wyjeżdża, prokurator akurat ma sprawę, paniom kuratorkom właśnie coś pilnego w terenie chyba wypadnie, pan komendant policji nie moze obiecać, że przyjdzie, bo coć tam coś tam...
Kto może być na posiedzeniu? Ja muszę - to oczywiste, mój zastępca (też z OPSu), sekretarz (też z OPSu), no i pan komendant przysłał jakiegoś policjanta, który nie jest w składzie zespołu... Z 11 osób są 3, z OPSu i jeden akurat nikomu niepotrzebny policjant...
Bicie piany to najłagodniejsze okreslenie pracy w ZI.
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
u mnie to samo, pracę wykonują tylko osoby z ops, a do tego nic więcej do pensji, kierownik olał sprawę - czerpie korzyści z projektów systemowych.....
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
No to dokładam kolejną porcję argumentów za likwidacją ZI.
Na podstawie dwuletniego doświadczenia związanego z powoływaniem zespołów interdyscyplinarnych, a po 18 października 2011 r. tworzeniem i działalnością grup roboczych stwierdzam, że byt tych tworów jest nieporozumieniem. Nic one nie wnoszą i żadnych problemów nie rozwiązują. Ustawowe ciała istnieją sobie, a ludzie, którym niby miano pomagać, dalej pozostawieni są sami sobie.
Pierwotnie może i intencje związane z ideą powoływania zespołów interdyscyplinarnych oraz grup roboczych były szlachetne w sensie perspektywy uskutecznienia przeciwdziałania zjawisku przemocy domowej. Jednak niemal nazajutrz po wejściu w życie w dniu 2 sierpnia 2010 r. noweli Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy
w rodzinie przekonać się było można, jak przypadkowi, niekompetentni, traktujący instrumentalnie swe obowiązki są ludzie, którym ustawodawca powierzył tę niby szczytną misję.
Pazerni, chciwi i nieetyczni cwaniacy udział w zespołach interdyscyplinarnych pojęli zrazu jako kolejną okazję „skoku na kasę”. Przykładów w mediach jest aż nadto, by powyższą tezę móc obronić. Z zażenowaniem można przeczytać jeszcze dziś w Internecie umieszczone uchwały rozlicznych gmin w Polsce, które przewidywały apanaże rzędu 100 – 250 zł dla członków zespołów interdyscyplinarnych i grup roboczych za udział w posiedzeniu. Działo się tak pomimo że w art. 9a ust. 13 ustawodawca wyraźnie zapisał, iż członkowie tych ciał „wykonują zadania w ramach obowiązków służbowych i zawodowych”. Potem wojewodowie musieli te uchwały unieważniać, a pracownicy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wyjaśniać „tę oczywistą oczywistość”.
Również mnie jest znanym jest osobiście przykład, gdzie członkom zespołu interdyscyplinarnego miano zapewnić gratyfikację w wysokości 20 zł, co miało rekompensować m.in. koszty dojazdu na posiedzenie. Wycofano się z tego pomysłu dopiero po moim osobistym sprzeciwie i uświadomieniu arogantom, że sprawa kwalifikuje się do prokuratora.
Na podstawie dwuletniego doświadczenia związanego z powoływaniem zespołów interdyscyplinarnych, a po 18 października 2011 r. tworzeniem i działalnością grup roboczych stwierdzam, że byt tych tworów jest nieporozumieniem. Nic one nie wnoszą i żadnych problemów nie rozwiązują. Ustawowe ciała istnieją sobie, a ludzie, którym niby miano pomagać, dalej pozostawieni są sami sobie.
Pierwotnie może i intencje związane z ideą powoływania zespołów interdyscyplinarnych oraz grup roboczych były szlachetne w sensie perspektywy uskutecznienia przeciwdziałania zjawisku przemocy domowej. Jednak niemal nazajutrz po wejściu w życie w dniu 2 sierpnia 2010 r. noweli Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy
w rodzinie przekonać się było można, jak przypadkowi, niekompetentni, traktujący instrumentalnie swe obowiązki są ludzie, którym ustawodawca powierzył tę niby szczytną misję.
Pazerni, chciwi i nieetyczni cwaniacy udział w zespołach interdyscyplinarnych pojęli zrazu jako kolejną okazję „skoku na kasę”. Przykładów w mediach jest aż nadto, by powyższą tezę móc obronić. Z zażenowaniem można przeczytać jeszcze dziś w Internecie umieszczone uchwały rozlicznych gmin w Polsce, które przewidywały apanaże rzędu 100 – 250 zł dla członków zespołów interdyscyplinarnych i grup roboczych za udział w posiedzeniu. Działo się tak pomimo że w art. 9a ust. 13 ustawodawca wyraźnie zapisał, iż członkowie tych ciał „wykonują zadania w ramach obowiązków służbowych i zawodowych”. Potem wojewodowie musieli te uchwały unieważniać, a pracownicy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wyjaśniać „tę oczywistą oczywistość”.
Również mnie jest znanym jest osobiście przykład, gdzie członkom zespołu interdyscyplinarnego miano zapewnić gratyfikację w wysokości 20 zł, co miało rekompensować m.in. koszty dojazdu na posiedzenie. Wycofano się z tego pomysłu dopiero po moim osobistym sprzeciwie i uświadomieniu arogantom, że sprawa kwalifikuje się do prokuratora.
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
Nie wiem co się dzieje. Co wkleję z WORD-a to jakies dziwne znaki. A jak coś napiszę to jestem na... serwerze Amerykańskim.
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
Jerry czyli ostatni sprawiedliwy. Zlikwidujmy wszystko! I niech nie będzie niczego!
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
Kononowiczem to ja nie jestem. Ale jak chcesz likwidować to zacznij od ZI i GR.
A przede wszystkim czytaj moje wpisy ze zrozumieniem.
A przede wszystkim czytaj moje wpisy ze zrozumieniem.
Re: Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne?
Jerry to jest Twoje zdanie - masz do niego prawo. Z tego co piszem masz również spore doświadczenie w działalności ZI, ale sa miejsca, że ludzie podchodza do sprawy z zaangażowaniem i koncentrują swoje działania faktycznie na rodzinie i realizacji planu pomocy. Nie można uogólniać oceny postaw członków ZI.
...dalej jutro (jak znajdęe chwilkę) bo czas do domu
...dalej jutro (jak znajdęe chwilkę) bo czas do domu

Oprócz Zespoły interdyscyplinarne. Komu to potrzebne? - Przemoc w rodzinie, Asystent Rodziny przeczytaj również:
protokół z ZI
Lista Zespołów Interdsycyplinanrych
i co dalej
plan pracy zespołu
członek ZI na wychowawczym
wezwanie i zaproszenie
regulaminy
CO ROBIĆ
choroba psychiczna a NK
zakończenie procedury NK
FINANSE A ZESPÓŁ
\"stare\" NK
Pytanie
dziecko pobite
Odbiór dziecka
zakończenie NK