@michał - zatem pracownicy / nie wszyscy co już niejednokrotnie zaznaczałem/ wynieśli \"chamstwo\" z domu. Z tego co wiem to OPSy są w godzinach pracy otwarte dla wszystkich każdy może przebywać na terenie OPSu w czasie urzędowania i nikogo to nie powinno obchodzić czy ktoś tam siedząc na krześle czeka czy czyta prasę jest to miejsce publiczne... zatem czy nie chamstwem jest wyrzucanie prawie że siła kogokolwiek z OPSu po pretekstem bo pani eis potknęła niosąc talerzyk z ciastkiem, nie patrząc pod nogi o nogę klienta?
@Z. - zatem co wyniosłeś z owej konferencji bowiem jak czytam pustkę i nicość, zaś usprawiedliwienie narzucania zdania klientom przez pomoc społeczną cynikami ekonomicznymi, politycznymi, czy innymi frazesami do mnie nie przemawia - paca socjalna to pomagać nie poniżać. Dodam jeszcze, że samorządy - co wyraźnie zakreśliłem jako niezalogowany - są współwinne temu co dzieje się było nie było ich OPSach.
@anna - Zatem Anno /była podopieczna/ winnaś się cieszyć , że wobec ciebie nie stosowano arbitralności. Zastanawiam się czy gdybyś teraz musiała zwrócić się o pomoc i spotkała się z owym przejawem przełknęła byś to że twoje prawo o samostanowieniu dla OPSów Polsce jest niewiele warte /zaznaczam nie wszystkich/ dla tych na północ od wawy. Najczęstszym przejawem arbitralności jest brak słuchania klienta przez pracownika socjalnego. Bowiem ów pracownik już wskazał drogę i koniec a jak klient owej drogi nie wybierze to brak współpracy z pracownikiem socjalnym i odmowa. Dla mnie to legalny szantaż bowiem bezprawne działania pracownika socjalnego kryje jego przełożona czy przełożony następnie kierownictwo i dyrekcja zaś legalizuje to uchwała samorząd gminny.
@a co tam - czy ja się od swojej odżegnuje. Nie
@Adam - największym frustratem i egocentrykiem jesteś właśnie ty sam, odosobniony i żałosny przykład wypisz wymaluj : co ja powiem ma być zrobione jak nie to odmowa.
Odniosę się jeszcze do postu @Z. - szanowny userze odniosę się teraz do bierności w kontekście tego, że pomoc społeczna pomagając \"demoralizuje\" gdyż przyzwyczaja klienta do \"nic nie robienia\" - to prawda, bowiem klient po co ma szukać rozwiązań skoro ma je podane na talerzu. Wniosek, wywiad, przyznanie, wypłata i koniec pracy z klientem. Jednak tak jak pracownik socjalny pracownikowi socjalnemu nie równy, tak jest i z klientami. Zauważyłem, że im bardziej agresywny werbalnie klient, tym pomoc społeczna jest mu przychylna, zwłaszcza gdy zdiagnozowano u owego uzależnienie. Zaś w stosunku do klienta bez nałogów, który werbalnie jest kulturalny do tego świadomy swoich praw i obowiazków, jest dyskryminowany gdy zaczyna się odwoływać od decyzji które jego zdaniem są niezadowalające.
Po wtóre wcześniej domaga się tak werbalnie, zgodnie z etykietą, pracy w postaci integracji ze środowiskiem - brak odzewu. Na piśmie - zaczynają coś robić, ale szybko płomień gaśnie. Czyli owa demoralizacja wcale nie dotyczy ogółu klientów,bowiem nie wszyscy pójdą kraść czy puszki zbierać, by odciąć się od OPSu, Są tacy co wnioskują o pomoc, zmuszają OPSy do tego by pracowały z nim, nie tylko z płaszczyzny wpłaty zasiłków. Jednak w arbitralnych OPSach jest to odbierane jako zamach na \"suwerenność\" instytucji i zaczyna się wet za wet WIADOMYM JEST, ŻE KLIENT ZAWSZE PRZEGRA, BO NIE MA ZAPLECZA JAKIM DYSPONUJE jednostka organizacyjna gminy czyli OPS.
Zapewne poprzez nepotyzm/ inaczej bym się na ciepła posadkę nie dostał/ ściąga.pl oraz Wikipedia i gotowe wzorce które można nabyć w internetowych sklepikach... He?