Witam,
no cóż moi drodzy, "to wszystko dla dobra dziecka w pieczy", kurcze - żenujące, choć jeśli mają gotować wychowawcy nie mający o tym zielonego pojęcia (co całkiem prawdopodobne - ja np. robię jajecznicę, a parówki w mikrofali) lub... dzieciaki (a bywają w różnym wieku), to może z dwojga złego tak jest BEZPIECZNIEJ dla wszystkich ale czy "domowo" to już każdy z nas sam oceni
Samorządy są "obdarowywane" kolejnymi zadaniami, z budżetu centralnego brak wsparcia i "każdy orze jak może" - byle tyłka nie zmoczyć - od dyra oczekują oszczędności to zwalnia kucharki i zamawia usługę cateringową.
Wiecie co, byłoby dobrze to zmienić.
Pozdr.
Wojtek, Wojtek ...!!!!
..a ja kanapki z pomidorem, chleb ze szmakcem , parówki, herbatę i jajka smażone i gotowane .. i magistra nie mam na to, ...choć każą mieć wyższe..
Tak, jak kiedyś stwierdziłem: no , lekcje zrobione, teraz dam jeść ...potem garnki zmyje i można do domu iść.
Rzeczywiście _ catering bezpieczniejszy, na pewno.
Hmm.... każdy wie , że jakość wymaga kasy.
a gdzie przygotowanie do samodzielnego życia - jak nie nauczą się gotować w placówce- to kto ich nauczy - ale do tego nie są potrzebne studia - wychowawca jest pracownikiem obsługi - ludzie do czego to dochodzi
no i to jest przekleństwo polskiego cwaniactwa. jak nie tak , to inaczej, ale zeby owe TAK sie ziściło
Wychowawca z natury rzeczy, z formalnego punktu widzenia nie ma dość dobrego przygotowania do "uczenia dzieci gotowania".
nie leży w naturze zawodu znajomość przepisów sanitarnych, żywieniowych dotyczących żywienia. Pomysły sa absurdalne.
Mimo wszystko pomysły sie wałkuje. Natomiast odrzuca sie , nie poddaje analizie pomysłów aby owa "nauka gotowania" przebiegała w warunkach hobby, kola zainteresowań. ,,,,, tylko dlatego ze pociągnie to kasę.
A juz zupełnie nie podejmie sie analizie tematu, bo znajda sie przeszkody typu bezpieczeństwa dziecka, bezpieczeństwa na stanowisku pracy , brak uprawnień osób nadzorujących, aby dziecko uczyło sie gotować przy kucharce w kuchni, np w ramach dyżuru. I tu oczywiście znajdzie sie cale morze kontrargumentów.
U nas jest catering od kilku lat. W umowie cateringowej jest także usługa dwóch kucharek, które wydają posiłki. Jedzenie domowe,a kucharki to dobre ciocie naszych dzieci
Wychowankowie nie gotują sami (chyba, że na zajęciach kulinarnych pod okiem wychowawcy).