u kogo? - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 1 z 4    [ Posty: 37 ]

Napisano: 02 gru 2015, 22:04

U kogo jest dziecko zabrane z biedy.
jednocześnie proszę odpowiedzieć czy nie dobrym rozwiązaniem byłoby aby placówki przygotowały oświadczenia, które następnie zostanie wysłane do ministerstwa.
Jeżeli uważać że jest to dobry pomysł to dajcie znać, a zostanie przygotowany tekst oświadczenia, które zostanie przez placówki opieczętowane i wysłane do , Ministerstwa Rodziny, Sprawiedliwości, Marszałka Sejmu, wszystkich klubów parlamentarnych i prezydenta
Damiantbg


Napisano: 03 gru 2015, 1:50

U nas nie ma dzieci, które trafiłyby do placówki tylko i wyłącznie z biedy. Masz rację, najwyższy czas obalić ten mit
kika65

Napisano: 05 gru 2015, 1:41

Przez ponad 10 lat absolutnie nigdy nie było dziecka z powodu biedy. Owszem w rodzinach jest ubóstwo ale to zawsze przyczyna wtórna wynik innych zaniedbań. Najczęściej oczywiście alkohol.
Anyks

Napisano: 05 gru 2015, 14:22

Bardzo dobry pomysł, trzeba pokazać jak jest naprawdę. U nas tez nie ma dzieci odebranych z powodu biedy. Jak słyszę komentarze w Radiu Maryja i innych mediach, że są dzieci odebrane z powodu biedy to nóż się otwiera. Nie wiem kto takie bzdury wymyśla i puszcza w obieg.
Trzeba pisać.
Irka

Napisano: 07 gru 2015, 21:52

Witam,
Damian ma rację i świetny pomysł. To pokazuje prawdę o przyczynach umieszczeń dzieci w placówkach op - wych czy w rodzinach zastępczych.
Ja również nie przypominam sobie, aby przyczyną umieszczenia dziecka czy dzieci była bieda. Owszem bieda była, ale jako konsekwencja powielania "modelu życia na garnuszku państwa" i niechęci do wysilenia się i próby zmiany w sposobie życia, lecz nie jako przyczyna odebrania dzieci rodzicom.
Pozdr.
Wojtek.

Napisano: 07 gru 2015, 22:24

witam. No ja tez chce mieć prace jak najdłużej.
Tu chodzi raczej o odpowiedź, czy rodzice nie dbają o dzieci bo nie potrafią, nie chcą, czy nie mogą.
Podobnie z alkoholizmem, bezrobociem.
I mam przykład, Ojciec współpracujący z placówka, jest często w placówce , zabiera dzieci do domu, dzieciaki czekają na niego. Napisał do sadu "o powrót dzieci". Rozprawa bez naszego udziału i odmowa : przedwcześnie , bo pan nie ma stałego zatrudnienia.
mmariusz

Napisano: 08 gru 2015, 13:37

do mmariusza nie chodzi o miejsca pracy jak najdłużej( przynajmniej ja tak osobiście uważam), nie wiem jak sąd u ciebie ale u nas zawsze pyta. Udało nam się również doprowadzić do reintegracji rodziny, gdzie dzieci wróciły na naszych zasadach, sąd mocno liczył się z naszym zdaniem, na dzień dzisiejszy po upływie dwóch lat mogę stwierdzić że wychodzi, pomimo tego że facet musiał podjąć decydujące kroki w sprawie swojego związku małżeńskiego i wybrał dzieci. Tak jak napisałeś sąd podjął decyzje bo się z całą pewnością umówił z ojcem, wiesz ciężko mi też zrozumieć że facet ma problem ze znalezieniem stałego zatrudnienia. Także w moim przekonaniu jeżeli rodzicom zależy ale tak naprawdę zależy to można napisać z nim dobry program który ma być realizowany przez dwie strony, bo inaczej bywa tak, z czym się spotkałem w pracy zawodowej, że jednym z punktów było poprawa warunków mieszkaniowych ale jako jeden z punktów i to że zabiegaliśmy pomoc społeczna wsparła niezbędne inwestycje dotyczące warunków mieszkaniowych to w dalszym ciągu alkohol lał się strumieniami, było milion powodów aby nie podjąć prób odwykowej i co na tej postawie że warunki się poprawiły dzieci należało powrotem umieścić w domu w moim przekonaniu nie bo każde dziecko zasługuje na stabilne środowisko wychowawcze z naciskiem stabilne środowisko wychowawcze z czytelnym systemem wartości i postępowania, bo inaczej IsIS w Polskim wydaniu sobie szykujemy.
Gość

Napisano: 08 gru 2015, 22:52

szanowny Panie Gosciu.
Mówi pan jak sąd. Podejrzenia i fakt nie posiadania umowy o prace na czas nieokreślony dyskwalifikując możliwość zajęcia się dziećmi przez ojca.
pamiętajmy ze placówka jest ostatecznością w tzw udzielaniu pomocy rodzinie, choć życie podpowiada że stosowana jest niejako z automatu.
teraz zajrzałem do papierów. z tego roku jest bardzo treściwa i pozytywna o relacjach ojca z dziećmi.
matka jest w ZK, za niespłacenie długów. ojciec to prosty poczciwy człowiek, nie ukończył wielu szkół, łapie sie każdej roboty, w gospodarstwach rolnych, ; nie jest tak ze stroni od pracy- to pracodawcy nie dają mu umowy. nie pije, nie jest menelem, nie tłucze dzieci.
Dzieci miały w szkole problemy , a i owszem.on nie mółg temu zaradzić, no bo prosty człowiek, przyjmował skargi szkoły na klate, Szkoła miała gdzieś własne zaangażowanie wiec wynik oczywisty - ojciec nie dba o dzieci, nie dopilnowuje w nauce.
U nas dopiero zrobiono badania i wyszło ze jedno lekko upoś. a drugie o inteligencji niższa niz przeciętna, i trzeba było WALCZYĆ ZE SZKOŁA aby objęła dzieci pomocą psychologiczno pedagogiczna.
I choć to obowiązek szkoły , to wina za brak postępów edukacyjnych spadała na niego.
Facet nie chla, przyjeżdża do dzieci , zabiera na soboty , na święta, ale co .....NIE JEST IDEALNY. Nie ma tzw pozytywnego społecznie życiorysu : szkoła , praca, rodzina dzieci emerytura

Co mamy mu kłaść do głowy, co ma zmienić???? Nie zmieni nic, i nie ma co zmieniać.
To wygląda tak ,ze gdyby te dzieciaki były przy nim, to nikomu nie przyszłoby do głowy aby udzielać im tzw pomocy poprzez umieszczenie dzieci w placówce....
wiec o co kaman ????? ;)
A problem leży tylko i wyłącznie w pieniądzu.Brak pieniądza niesie ryzyko, ale...............to nie powód żeby dzieciaki zabierać. Trzeba pozwolić mu żyć jak umie i pomóc, a nie karcić dyskredytacją społeczną.
mmariusz

Napisano: 09 gru 2015, 9:48

Co za bzdura. Przecież Wy nie jesteście od decydowania o tym czy dziecko powinno trafić do placówki, tylko od zajmowania się dziećmi. Nie rozumiem dlaczego chcecie się tłumaczyć z czegoś, co nie leży w waszych kompetencjach i od Was nie zależy. O tym czy dziecko trafi do placówki i jak długo tam będzie decyduje sąd i najczęściej nie tłumaczy się on ze swoich decyzji. Jeśli do placówki trafia dziecko z powodu biedy (co się raczej nie zdarza jako jedyny powód), to znaczy że źle pracuje sąd, kurator, pracownik socjalny, asystent rodziny.... stowarzyszenia i fundacje (tak nierzadko walczące o "dzieci zabierane z biedy").
Proponuję więc odwrócić problem i zapytać się tych co twierdzą, że dzieci w placówkach są z powodu biedy o to, co zrobili żeby takie dzieci tam nie trafiały. Kto i jak wspierał rodzinę przed zabraniem dzieci? Może zamiast się tłumaczyć, "że się nie jest wielbłądem" czas wskazać winnych i zapytać: "Po co nam podatnikom źle działająca pomoc społeczna i NGOsy (żerujące na ludzkiej krzywdzie), skoro i tak dzieci trafiają do domów dziecka". Czas powiedzieć prawdę o "ekspertach od placówek", którzy z tymi placówkami przeważnie nie mieli żadnego kontaktu, albo nie posiadają żadnej fachowej wiedzy w tym temacie albo ich przeszłość wskazuje, że raczej ekspertami od wychowywania nie są.

Ps. Ale to wymaga rzeczowej dyskusji na argumenty... Po tym forum widać, że po stronie placówek ilość osób będących w stanie podjąć merytoryczną dyskusję raczej jest niewielka.
etatysta

Napisano: 09 gru 2015, 11:15

Nie narzekać.Mamy dzieci w placówce,mamy pracę.
Dziadek



  
Strona 1 z 4    [ Posty: 37 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x