Elmer pisze:"na szczęście każdy sobie męża i żonę wybiera sam"
czy to szczęście to nie wiem. Kiedyś wybierali rodzice, swatali i małżeństwa były trwalsze
Elmer pisze:będę się upierał przy swoim.
Zakładając, że rodzice chcą dobrze dla swoich dzieci, zakładając, że mają większe doświadczenie życiowe, nie kierują się jakimiś mitami o miłości i innymi gupimi uczuciami to wszystkie atuty mają w swoich rękach.
Elmer pisze:teraz to mnie obraziłaś![]()
"albo innym"
Żądam satysfakcji!
Kiedyś małżeństwo było bardziej kontraktem ekonomiczno-społecznym. Kobieta miała rodzić dzieci (synów najlepiej) i pracować w gospodarstwie (wniósłszy uprzednio jakiś posag to tego gospodarstwa), mężczyzna miał utrzymywać żonę i dzieci. I tyle. Jak się pokochali, to jeszcze lepiejElmer pisze:będę się upierał przy swoim.
Zakładając, że rodzice chcą dobrze dla swoich dzieci, zakładając, że mają większe doświadczenie życiowe, nie kierują się jakimiś mitami o miłości i innymi gupimi uczuciami to wszystkie atuty mają w swoich rękach.