A co to za pytanie?. Członkiem komisji sie jest lub nie jest. Jak sie jest trzeba pracowac- a to czy będzie jakas gratyfikacja zależy od samorządu. Różnie to w Polsce bywa- w jednych gminach płacą w innych nie.Ustawa dopuszcza- za jedno posiedzenie do 10 % najnizszego wynagrodzenia
obawiam się, że na takie pytanie nikt nie udzieli Ci odpowiedzi, bo skąd znać na nią odpowiedź. Powiem tylko tyle, że wszystko zależy od ludzi, z którymi przyjdzie Ci współpracować i od tego, jakie podejście do ,,tych spraw\'\' ma Wasz samorząd, z włodarzem na czele. Praca w komisji może być ciekawym doświadczeniem, ale nie musi....
Gdyby nie płacili za posiedzenia komisji to żaden członek mojej komisji nie robiłby tego społecznie. Prawda jest taka,że co z tego że Komisja prowadzi rozmowy z osobami uzależnionymi, potem przesyła dokumenty do sądu o zastosowanie leczenia odwykowego. Sąd wprawdzie orzeka o zastosowaniu leczenia odwykowego, ale nie ma przymusu prawnego. Jeżeli w ciągu 2 lat dana osoba nie podejmie leczenia sąd wydaje postanowienie o umorzeniu postępowania. Jeżeli nawet policja dowiezie do szpitala na leczenie, wystarczy że uzależniony nie zgodzi się poddać leczeniu szpitalnemu i wraca do domu. I powiedzcie, po co to wszystko?
Ada nie jest tak jak piszesz jeżeli Sąd zadecyduje o leczeniu szpitalnym to taka osoba nie ma nic do powiedzenia i odbywa najkrócej terapię przez 4 tygodnie do 6 tygodni, jestem członkiem od ponad 10 lat.
i Ada i 0000 mogą mieś rację. Dlaczego? Na pewno nie ma przymusu leczenia odwykowego, ponieważ sąd wydaje postanowienie, a nie wyrok. Jeżeli placówka stacjonarna poważnie traktuje pacjentów, to zrobi wszystko, aby ich zatrzymać. Zapewne takie doświadczenia ma 0000. Pozazdroscić. Niestety, są też i takie, które nie ,,szarpią się\'\' z osobami uzależnionymi i wówczas jest tak, jak pisze Ada. Dziś przyjęto, jutro wyszedł, na siłę szpital nie ma prawa go zatrzymać. Może poinformować sąd. Syzyfowa robota.
no różnie to bywa
ostatnio mieliśmy osobę,która dobrowolnie chciała poddać się leczeniu,dzwonimy na oddział i pielęgniarki nam mówią,że są wolne łóżka, rozmawiamy z ordynatorem i takich miejsc nie ma